Szaliki bez granic na powitanie wiosny

Mariusz Jarzombek
Dzieciaki mogły się pochwalić tym, co "wysztrykowały”.Pokazały też przedstawienie na powitanie wiosny.
Dzieciaki mogły się pochwalić tym, co "wysztrykowały”.Pokazały też przedstawienie na powitanie wiosny. Mariusz Jarzombek
Na dzień otwartych drzwi uczniowie z Raszowej zrobili na drutach 70 m kw. różnych ozdób.

W szalikach zrobionych przez uczniów i rodziców cieplej zrobiło się nie tylko ludziom, ale i drzewom, a nawet jednemu samochodowi.

Stowarzyszenie Pro Liberis Silesiae prowadzące Zespół Szkolno-Przedszkolny w Ra-szowej zachęciło uczniów do "Robienia na drutach bez granic" z okazji niedzielnego dnia otwartych drzwi.

- U nas "sztrykowała" cała rodzina - do roboty zagoniliśmy z synem Łukaszem babcię i... męża, który - jak się okazuje - robi na drutach równiej niż ja - śmiała się Joanna Mientus. Efekt rodzinnej zabawy i pracy to 65 metrów bieżących szalików - najwięcej z całej szkoły.

- Na drutach można robić praktycznie w każdej chwili - podkreśla Łukasz. - Tylko w czasie lekcji szalików nie robiłem, bo u nas nie ma nudnych zajęć.

Robótki ręczne trwały miesiąc. Bus pełen wełny przyjechał do Raszowej z zaprzyjaźnionego, niemieckiego powiatu Saalfeld-Rudolschadt.

- Chcieliśmy tymi szalikami odpędzić zimę, dzięki nim jest ciepło, słonecznie i kolorowo - wyjaśnia Małgorzata Wysdak, prezes stowarzyszenia Pro Liberis Silesiae. - Przy okazji przypomnieliśmy młodszym zapomniane nieco zajęcie, które nie tylko łączy pokolenia, ale i pomaga w rozwoju dziecka.

To jest praca manualna, podczas której w półkulach mózgowych wiele się dzieje.
Szaliki można było kupić podczas niedzielnego festynu towarzyszącego dniom otwartym. Przedszkolaki przygotowały przedstawienie "Czas na Panią Wiosnę".

Pomysł na nietypową akcję spodobał się m.in. gościom z Dobrodzienia, którzy - na wzór Raszowej- chcą otworzyć u siebie szkołę uczącą po polsku i po niemiecku metodą Montessori.

- Widziałam takie szkoły w Niemczech, ale nie przypuszczałam , że takie rozwiązanie można stosować w małych wsiach -mówi Anna Miozga, mama 6-letniej Aurelii. - Po tym, co tutaj widzę, chciałabym, żeby u nas szkoła powstała jak najszybciej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska