W gminie funkcjonują trzy szkoły podstawowe: w Zębowicach, Kadłubie Wolnym i Radawiu oraz jedno gimnazjum w Zębowicach. We wszystkich tych szkołach uczy się 478 uczniów. Oddziały są niepełne, stąd roczna subwencja oświatowa wynosi tylko 2,322 mln zł, z czego 1,888 mln zł pochłaniają wynagrodzenia nauczycieli. Na wydatki rzeczowe szkół i dowóz dzieci zostaje gminie rocznie niewiele ponad 400 tys. zł. Tymczasem budynki szkolne wymagają kapitalnych remontów, na które gminy nie stać. Waldemar Czaja, wójt gminy ocenia, że potrzeba na to od 600 do 800 tys. zł.
- Nikt nam tych pieniędzy nie da, musimy je na czymś zaoszczędzić - mówi wójt. - Aby uchronić mniej liczne, a tym samym kosztowniejsze w utrzymaniu placówki przed likwidacją, chcemy je od września połączyć w zespół zarządzany przez jednego dyrektora.
Jak szacują władze gminy, na tej operacji uda się zaoszczędzić 100 - 120 tys. zł rocznie. Podkreślają też, że reorganizacja byłaby bolesna tylko dla jednego z dyrektorów. Dwoje z nich: Barbara Ledwoń, dyrektor szkoły w Radawiu i Józef Kotarski, dyrektor podstawówki z Kadłuba odchodzi na emeryturę. Pozostaną tylko Jan Żak, dyrektor gimnazjum i Katarzyna Przybyszewska, dyrektor zębowickiej podstawówki.
- Które z nich byłoby zmuszone pożegnać się z tym stanowiskiem, jeszcze nie zdecydowaliśmy - mówi wójt. - Na razie przesłaliśmy uchwałę o zamiarze połączenia szkół do zaopiniowania kuratorowi i chcemy ją skonsultować z radami pedagogicznymi szkół.
Tymczasem pomysł wzbudza w gminie sporo kontrowersji. Do tej pory zaakceptowały go bez zastrzeżeń jedynie Barbara Ledwoń, dyrektor podstawówki w Radawiu, i tamtejsi nauczyciele.
- Dla szkoły w Radawiu jest to rozwiązanie korzystne, bo szkoła jest zagrożona likwidacją - mówi dyrektor Ledwoń. - Teraz liczy 84 uczniów, ale we wrześniu do pierwszej klasy przyjdzie tylko 8.
- Jest to dla nas szansa na przetrwanie - wtóruje jej Małgorzata Czyrska, nauczycielka z Radawia.
Jednak zarówno Jan Żak jak i Katarzyna Przybyszewska nie są do pomysłu przekonani. - Nie chciałbym być podejrzewany o to, że patrzę na problem przez pryzmat własnych interesów - zastrzega Żak. - Jednak akurat nasze gimnazjum ma komplet uczniów i likwidacja nam nie grozi. Ponadto nie jestem na razie przekonany do tego, że jeden dyrektor będzie zarządzać pieniędzmi wszystkich szkół. Więc może, jeśli już łączyć - to podstawówki. Zaś gimnazjum niech pozostanie osobno.
- Przynajmniej w najbliższym czasie nie przyniesie to większych oszczędności - ocenia Przybyszewska. - Zgodnie z prawem oświatowym, jeśli będzie jeden dyrektor i więcej niż 12 oddziałów, trzeba będzie przecież wicedyrektora. A nawet jeśli gmina go nie zatrudni, to przecież i tak dyrektorowi przysługiwać będzie większy dodatek. Natomiast jeśli nauczyciele mieć będą oparcie jedynie w dojeżdżającym dyrektorze, to może się to niekorzystnie odbić na uczniach. Dlatego lepiej byłoby odwlec tę reorganizację do 2006 roku. Wtedy dość dużo nauczycieli odejdzie na emerytury. A dzieci ubędzie na tyle, że nie będzie już sensu utrzymywać wszystkich szkół.
Ich obawy podzielają także nauczyciele z Zębowic oraz niektórzy z rodziców uczniów. - Jeszcze nie do końca rozważyliśmy wszystkie argumenty za i przeciw - mówi Małgorzata Tracz, nauczycielka historii. - Ale boimy się, że dyrektor krążący od szkoły do szkoły, nie będzie w stanie wszystkiego objąć.
- To może być dobry pomysł, uchroni szkoły przed zamykaniem - mówi Sabina Otrzonsek z Radawia. - Ale jeden dyrektor może wszystkiemu nie podołać. A gdy ubędzie dzieci w szkołach, to przecież i tak niektóre z nich zamkną.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?