- Dzień dobry. Ja w sprawie ogłoszenia o pracę, na stanowisku ekspedientki - zaczynam. - Proszę zostawić CV ze zdjęciem oraz list motywacyjny - odpowiada pani zza lady. - Czy trzeba mieć jakieś doświadczenie w handlu? - pytam. - Przydałoby się, ale nie jest wymagane. Mile widziana umiejętność obsługi kasy fiskalnej, ale możemy przyuczyć na miejscu - informuje uśmiechnięta kobieta.
Od kilku tygodni na witrynach zielonogórskich sklepów, kawiarń, restauracji, czy piekarń wiszą ogłoszenia poszukujące rąk do pracy. Postanowiłam sprawdzić ich atrakcyjność. Zaczęłam od najpopularniejszych - ekspedientek w sklepach odzieżowych czy obuwniczych. Płace nie wyglądają różowo. W zależności od etatu można zarobić od 400 do 900 zł. W kawiarniach i restauracjach pensje są podobnej wysokości.
Nie zawsze odpowiada
"Poszukujemy pań do pracy na stoisku firmowym", "Zatrudnię specjalistę", "Przyjmę do pracy", "Poszukujemy chętnych" - to tylko niektóre z ogłoszeń.
Dlaczego właśnie teraz pojawiło się tyle ofert? - Myślę, że jest to spowodowane brakiem poszanowania pracy - twierdzi Marta Tanenbaum, właścicielka sklepu odzieżowego Sevil. - Na rynku pracy jest zbyt wiele ogłoszeń i pracownicy zdają sobie sprawę z tego, że mają w czym wybierać. I kiedy coś im nie odpowiada, rezygnują z dotychczasowej roboty. Nie potrafią się zatrzymać w jednej pracy na dłużej niż kilka miesięcy.
Właściciel sklepu odzieżowego Oxide z Galerii Grafitt, Andrzej Stryjek, zauważa jeszcze inny powód: - W miastach powstaje coraz więcej pawilonów, w których pracuje się siedem dni w tygodniu od godz. 10.00 do 20.00, to wykańcza ludzi i fizycznie i psychicznie. A poza tym wbrew nagłośnionemu powrotowi Polaków do kraju, tak naprawdę nadal wiele osób wyjeżdża, zwłaszcza studentów do pracy sezonowej.
Skąd taki głód rąk do pracy?
- Rynek pracy w całym woj. lubuskim zmienił się jakościowo. Teraz jest to rynek pracownika, a nie pracodawcy. To pracownik teraz wybiera sobie pracę spośród tak różnorodnych ofert - tłumaczy Małgorzata Kordoń, rzeczniczka prasowa Wojewódzkiego Urzędu Pracy. - Powodem tej zmiany na rynku jest trwająca od dwóch lat emigracja. Spada bezrobocie, dziś w naszym województwie bez pracy jest 47 tys., a jeszcze pięć lat temu było ich 115 tys. - dodaje M. Kordoń.
Chęci i aparycja
- Przepraszam, jakie mają państwo wymagania na stanowisko ekspedientki? - pytam w jednym z markowych sklepów. - Przede wszystkim poszukujemy osoby doświadczonej w handlu, z przyjemną aparycją i ze znajomością co najmniej dwóch języków obcych - odpowiada właściciel.
Poprzeczka coraz bardziej się podnosi. Ale na 10 miejsc, w których pytaliśmy o pracę, znajomości języków obcych wymagano tylko w jednym. W pozostałych stawiano na chęć do pracy i dyspozycyjność. - Najczęściej są poszukiwane młode, sympatyczne dziewczyny, potrafiące nawiązać kontakt z klientem - dodaje A. Stryjek. Często o przyjęciu do pracy decyduje porządnie napisany list motywacyjny oraz bogate CV. Dlatego warto kończyć dodatkowe kursy np. językowe. W niektórych restauracjach, piekarniach, czy na stanowisku hostessy w markecie wymagane są też badania lekarskie.
Uśmiech na twarzy
Obecnie najczęściej poszukują pracy studenci, którzy chętnie chwytają się prac sezonowych oraz maturzyści, którzy właśnie rozpoczynają swoje najdłuższe wakacje. I może stąd tyle ofert w sklepach, handlowcy wyczuli odpowiedni moment.
- Mam cztery miesiące wolnego i chcę zarobić na studia - mówi Anna Gabrysiak, tegoroczna maturzystka. - Złożyłam swoje CV w jednym z letnich ogródków i już od kilku dni jestem kelnerką. Praca w miarę przyjemna, chociaż do łatwych nie należy. Najważniejsze jest podejście do klientów, liczy się uśmiech na twarzy - tłumaczy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?