Szczepienia uczniów w opolskich szkołach. Małe zainteresowanie akcją

Iwona Kłopocka-Marcjasz
Iwona Kłopocka-Marcjasz
Akcja szczepień wśród uczniów nie cieszy się zbyt dużym zainteresowaniem. Wielu się już zaszczepiło.
Akcja szczepień wśród uczniów nie cieszy się zbyt dużym zainteresowaniem. Wielu się już zaszczepiło. Fot. Mariusz Kapa³A / Gazeta Lubuska
Szkolnymi szczepieniami przeciw COVID-19 zainteresowanych jest 4 procent opolskich uczniów powyżej 12. roku życia - wynika z danych zebranych przez kuratorium w Opolu. Punkty szczepień powstały w 23 szkołach w regionie.

Od poniedziałku do końca tygodnia uczniowie, którzy ukończyli 12 lat, mogą zaszczepić się za pośrednictwem swojej szkoły. Może to się odbyć na miejscu - jeśli chętnych jest wystarczająco wielu, albo w najbliższej przychodni.

Kuratorzy oświaty zbierali informacje o tym, ilu rodziców wyraziło zgodę na szczepienie swoich dzieci. Akcja nie cieszy się zbyt dużym zainteresowaniem.

- Na Opolszczyźnie zebraliśmy 1440 deklaracji o chęci zaszczepienia dziecka. To 4 procent wszystkich uprawnionych uczniów w regionie - mówi Robert Socha, rzecznik prasowy Kuratorium Oświaty w Opolu.

Na miejscu szczepienia będą prowadzone w 23 szkołach (na 400 placówek w regionie). Z kolejnych 246 szkół uczniowie pod opieką nauczycieli lub rodziców pójdą się zaszczepić w populacyjnym punkcie szczepień, z którym dana szkoła nawiązała współpracę.

W III LO w Opolu chęć zaszczepienia w ramach ministerialnej akcji wyraziło kilkunastu uczniów. Termin mieli wyznaczony na wczoraj. Zdaniem dyrekcji spora część młodzieży zadbała o to wcześniej.

- Chętnych było zbyt mało, żeby organizować punkt szczepień w szkole. Nawiązaliśmy więc kontakt z przychodnią i tam skierowaliśmy uczniów. Jeśli zgłoszą się kolejni, przychodnia wyznaczy im następny termin - mówi Joanna Raźniewska, dyrektor III LO.

W VIII LO w Opolu deklarację złożył jeden uczeń. - Ale są klasy, gdzie 60 procent uczniów jest już po szczepieniach. Wielu zrobiło to w czerwcu, zaraz po tym, jak wróciliśmy do nauki stacjonarnej - mówi dyrektor Lucyna Dzikiewicz-Niski.

W Zespole Szkół Budowlanych w Opolu na 500 uczniów zainteresowanie szkolnymi szczepieniami wyraziły 4 osoby. W PSP nr 21 na szczepienie zgłosił się jeden uczeń - chłopiec z ósmej klasy. Zaprowadził go wczoraj tata.

- Wiele dzieci z powodu szczepienia drugą dawką zwalniało się z lekcji już na początku września. Informację o szczepieniach zamieściliśmy na stronie internetowej szkoły. Rozmawialiśmy też z rodzicami. Więcej nie można zrobić, bo szczepienia są dobrowolne, a decyzję podejmują rodzice - podkreśla Krystyna Płaskoń, dyrektor szkoły.

Nauczyciele zwracają uwagę na niekonsekwencję resortu w sprawie szczepień. W przypadku zakażenia koronawirusem w danej grupie, na kwarantannę - a więc także zdalne nauczanie, które mocno dezorganizuje pracę - idzie cała klasa, zarówno niezaszczepieni, jak i ci, którzy zadbali o swoje bezpieczeństwo. - Jaki to ma sens? - dziwią się w szkołach.

MEN informuje, że dyrektorzy szkół w całej Polsce zebrali od rodziców uczniów uprawnionych do szczepienia 48 303 deklaracje o chęci zaszczepienia dziecka w ramach akcji organizowanych przez szkoły. Obecnie w skali całego kraju zaszczepionych jest 34,4 proc. uczniów w wieku 12-18 lat.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Te produkty powodują cukrzycę u Polaków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska