Szczury to od kilku lat coraz większy problem w Opolu. Sanepid radzi wydać wojnę gryzoniom

Artur  Janowski
Artur Janowski
Szczury to od kilku lat coraz większy problem w Opolu
Szczury to od kilku lat coraz większy problem w Opolu Sławomir Mielnik
Powiatowy Inspektor Sanitarny zaproponował władzom Opola, aby zwiększyły liczbę obowiązkowych akcji deratyzacyjnych. Choć gryzoni przybywa, ratusz na zmianę przepisów się nie zdecydował.

Szczury to od kilku lat coraz większy problem w Opolu. Sanepid przyznaje, że w 2017 roku znów odnotowano wzrost interwencji, związanych z tymi gryzoniami.

Najwięcej z nich dotyczyło komórek, stojących w podwórkach, czy też miejsc, gdzie gromadzone są śmieci. W ocenie sanepidu zarządcy nieruchomości wykonują akcje deratyzacje, ale są one zbyt rzadkie. Dlatego Powiatowy Inspektor Sanitarny zaproponował, aby zwiększyć częstotliwość odszczurzania.

Tymczasem Urząd Miasta Opola nie zamierza zmieniać przepisów. Przypomnijmy, że wymagają one, aby akcję przeprowadzić dwukrotnie w ciągu roku: wiosną i jesienią.

Przeczytaj też: Szczury znów grasują na bulwarach nad Młynówką

- Zarządcy powinni wtedy przeprowadzić deratyzację szczególnie w takich miejscach jak np. węzły ciepłownicze i przyłącza, zsypy i komory zsypowe, osłony śmietnikowe - mówi Katarzyna Oborska-Marciniak, rzecznik prezydenta.

- W naszej ocenie to wystarcza, ale jeśli mieszkańcy nadal widzą szczury, to powinni interweniować u zarządców.
Rzecznik podkreśla, że ratusz również bezpośrednio walczy ze gryzoniami. W 2017 r. ustawiono 120 pułapek z trutką.

Zobacz: Szczury nad Młynówką w Opolu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska