MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Szefowa oleskich weterynarzy będzie odwołana?

fot. Paweł Stauffer/Archiwum
Anna Lipczak wśród lekarzy zbierała podpisy w swojej obronie. Tymczasem wyniki kontroli głównego inspektora weterynarii potwierdziły to, o czym pisała nto
Anna Lipczak wśród lekarzy zbierała podpisy w swojej obronie. Tymczasem wyniki kontroli głównego inspektora weterynarii potwierdziły to, o czym pisała nto fot. Paweł Stauffer/Archiwum
Decyzja Głównego Inspektora Weterynarii o odwołaniu Anny Lipczak to efekt śledztwa nto.

Po tekście nto "Rzeźnik bije weterynarzy" od 1 do 3 października Główny Inspektorat Weterynarii przeprowadził kontrolę w Powiatowym Inspektoracie Weterynarii w Oleśnie.

- Nie ma jeszcze gotowych wniosków pokontrolnych, ale już wiemy, że sytuacja w oleskim inspektoracie odbiega od tej, jaka jest w innych powiatach - potwierdza Ewa Lech, główny inspektor weterynarii. - Podejmiemy więc odpowiednie decyzje personalne.

Na pytanie, czy stanowisko straci Anna Lipczak, powiatowy lekarz weterynarii, Ewa Lech odpowiada tylko: - Podejmiemy odpowiednią decyzję...

Główny inspektor weterynarii przyznaje, że wyniki kontroli potwierdziły to, o czym pisała nto.

Przypomnijmy: 1 września Joanna Berg, młoda lekarka weterynarii z Olesna, została pobita przez Mariana Stasiaka podczas kontroli mięsa w jego ubojni. Zgłosiła to swoim szefom, ale ci nie zajęli się sprawą. Zdaniem Berg - dlatego, że Anna Lipczak, powiatowy inspektor weterynarii w Oleśnie, i Wacław Bortnik, były już wojewódzki lekarz weterynarii w Opolu, to dobrzy znajomi Mariana Stasiaka.
Pisaliśmy też, że wcześniej właściciel rzeźni wielokrotnie wywierał presję na weterynarzy, by wyniki kontroli były po jego myśli.
W sierpniu kontrolę w oleskim inspektoracie przeprowadził Wacław Bortnik, stwierdził, że wszystko jest w porządku.

- Od kontrolerów z Warszawy usłyszałam, że o nieprawidłowościach w rzeźni powinnam poinformować kogoś wyżej - mówi Joanna Berg. - Tylko kiedy poszłam do Wacława Bortnika, byłego wojewódzkiego lekarza weterynarii, i opowiedziałam mu, co dzieje się w tej rzeźni, to stwierdził, że... muszę przejść badania psychiatryczne...

Na nasz tekst zareagowała też Anna Lipczak, według starych, sprawdzonych wzorów:
- Kazała nam podpisywać oświadczenie, że w waszym artykule znalazły się nieprawdziwe informacje - mówi jeden z oleskich weterynarzy. - Atmosfera w inspektoracie jest nie do zniesienia. Na szczęście coraz częściej się słyszy, że szefowa chce odejść na emeryturę, chociaż w przeszłości odwlekała to za wszelką cenę.

Chcieliśmy zapytać Annę Lipczak, dlaczego kazała pracownikom podpisywać lojalkę. Ale powiedziała tylko, że w naszym tekście są same kłamstwa, i rzuciła słuchawką.

Ubojnia w Janinowie jest jednym z największych producentów mięsa w powiecie oleskim. Firma była wielokrotnie nagradzana przez lokalne władze, ma też unijne certyfikaty.
- Tam nigdy nie badano stanu zwierząt, ograniczano się tylko do badania mięsa - twierdzi Joanna Berg. - A kiedy chciałam to zmienić, zostałam przez właściciela pobita.

Doktor Berg dodaje, że poszturchiwania i krzyki na weterynarzy były tam na porządku dziennym.

Śledztwo w sprawie pobicia lekarki prowadzi Prokuratura Rejonowa w Oleśnie.
- Ale obawiam się, że może zakończyć się niczym - mówi Joanna Berg. - Świadkowie się boją. Teraz wszyscy się wypierają, mówią, że nie widzieli, jak mnie Stasiak bił. Nawet weterynarz, który badał wtedy mięso, on też woli milczeć...

Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska