Sześciolatki zostaną w zerówkach

Redakcja
- Jesteśmy gotowi na na przyjęcie sześciolatków - mówi Krystyna Płaskoń, dyrektor PSP nr 21 w Opolu, która 12 tys. zł na stworzenie sali zabaw dla maluchów pozyskała z programu Radosna Szkoła.
- Jesteśmy gotowi na na przyjęcie sześciolatków - mówi Krystyna Płaskoń, dyrektor PSP nr 21 w Opolu, która 12 tys. zł na stworzenie sali zabaw dla maluchów pozyskała z programu Radosna Szkoła. Sławomir Mielnik
We wrześniu na Opolszczyźnie do pierwszej klasy może pójść nawet o połowę mniej 6-latków niż przed rokiem.

W roku szkolnym 2011/2012 naukę na Opolszczyźnie rozpoczął niemal co piąty 6-latek. Ilu od września trafi do szkół pewności nie ma, ale z prognoz wynika, że na posłanie dziecka do pierwszej klasy zdecyduje się jedynie co dziesiąty rodzic 6-latka.

- To nie jest korzystna sytuacja, ponieważ w przedszkolach toczy się walka o miejsca, podczas gdy klasy świecą pustkami - mówi Teodozja Świderska z opolskiego kuratorium oświaty. - My możemy rodziców zachęcać do posłania 6-latków do szkół, ale zmusić nikogo nie możemy - zastrzega.

W PSP nr 21 w Opolu jak dotąd rodzice zapisali do pierwszej klasy pięcioro 6-latków, czyli cztery razy mniej niż w ubiegłym roku. - Liczymy się z tym, że w praktyce ta liczba może się zmniejszyć, bo przecież rodzice nawet ostatniego dnia sierpnia mogą zmienić zdanie - mówi dyrektor szkoły Krystyna Płaskoń i dodaje, że tak się dzieje na przykład wtedy, gdy zwalnia się miejsce w przedszkolu i rodzic rezygnuje z posłania dziecka do szkoły.

Zdaniem dyrektor ubiegły rok był rekordowy, bo rodzice obawiali się tłoku w szkołach, gdy sześciolatkowie obowiązkowo pójdą do szkół (miało to nastąpić w tym roku).

- Wtedy do pierwszych klas trafiliby 6- i 7-latkowie, czyli aż dwa roczniki. Rodzice bali się większej konkurencji w przyszłości na przykład, kiedy dziecko będzie starało się dostać do lepszego gimnazjum czy liceum, dlatego woleli wysłać je do szkoły rok wcześniej, gdy roczniki były mniej liczne - tłumaczy dyrektor Płaskoń.

Teraz rodzice spieszyć się nie muszą bo zgodnie z zapowiedziami ministerstwa obowiązek szkolny dla 6-latków wejdzie w życie najwcześniej za 2 lata.

Wbrew temu co się obiegowo sądzi, część rodziców decyduje się przetrzymać dziecko kolejny rok w przedszkolu bynajmniej nie z obawy przed nieodpowiednimi dla malucha warunkami.

- Przedszkole jest dla mnie po prostu bardziej wygodne - przyznaje pani Monika, mama 6-letniego Jasia, który od września do szkoły nie pójdzie. - Oboje z mężem pracujemy, więc w tej chwili Jasiek w przedszkolu spędza 9 godzin dziennie. Gdybyśmy go wysłali do szkoły, to przecież lekcje kończyłby wczesnym popołudniem, później trzeba by było zapewnić mu obiady - wylicza i dodaje, że dziecko po lekcjach musiałoby trafić do świetlicy, która działa tylko do 15.

- Co po tej godzinie mielibyśmy z nim zrobić, skoro pracujemy do 17? W przedszkolu nie ma tego problemu, bo dopóki nie wrócimy z pracy dziecko ma zapewnioną opiekę - uzasadnia swoją decyzję.

Z podobnego założenia wyszło wielu rodziców. W samym Opolu z blisko tysiąca sześciolatków od września naukę rozpocznie zaledwie 155. W ubiegłym roku było ich ponad 2 razy więcej.

- Zarówno szkoły jak i nauczyciele są przygotowani na przyjęcie młodszych dzieci, więc podnoszone przez część rodziców argumenty, że maluchy będą miały nieodpowiednie warunki, są bezpodstawne - przekonuje Irena Koszyk, naczelnik wydziału oświaty w opolskim urzędzie miasta i wylicza, że na doposażenie szkół, czyli m.in. na budowę placów zabaw, zakup odpowiednich ławek czy pomocy dydaktycznych miasto wydało 100 tys. złotych.

- Myślę, że w wyobraźni wielu rodziców pokutuje jeszcze obraz szkoły z czasów, gdy oni byli uczniami, gdzie przez 45 minut trzeba było siedzieć w ławce. Dziś dąży się do tego, żeby młodsze dzieci uczyły się poprzez zabawę. To rozwija ich predyspozycje i umiejętności, co będzie procentowało na przyszłość - przekonuje.

Zdaniem zwolenników takiego rozwiązania Polska na tle Unii Europejskiej jest enklawą, gdzie edukacja zaczyna się wyjątkowo późno. Na przykład w Anglii do szkół idą już 4-latkowie (są to tzw. klasy przygotowawcze). - To niedobrze gdybyśmy zostawali w tyle - twierdzi naczelnik Koszyk.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska