- Sąsiad zadzwonił do mnie do pracy, że dom mi się pali. Jak przyjechałam było tu już siedem wozów strażackich, a słup ognia buchał przez dach na kilka metrów - opowiada Ilona Grochla. - Sąsiedzi próbowali ratować ze środka jakieś sprzęty, ale nie dali radywejść. Ściany były w boazerii, płonęły jak pochodnia.
Przyczyną pożaru było zwarcie aluminiowej instalacji elektrycznej na poddaszu. W domu była wtedy tylko niepełnosprawna kobieta poruszająca się z balkonikiem. Poczuła silny swąd, a kiedy wyszła na dwór zobaczyła ogień na dachu. Zaczęła wołać o pomoc.
Dom Grochlów położony jest z dala od innych zabudowań, na szczęście w polu sąsiad ciął drzewo. To on zadzwonił po straż. Po trzygodzinnej akcji zniszczenia są jednak ogromne.
- Całe poddasze łącznie z dachem trzeba odbudować, pękł kocioł od ogrzewania, zostaliśmy bez mebli, dzieci nie mają nawet ubrań czy książek do szkoły - wylicza Piotr Grochla. - Szczęście, że babcia na czas zauważyła ogień i dała radę wyjść z domu!
Burmistrz gminy Kolonowskie przeznaczył 10 tysięcy złotych na odbudowę dachu domu pogorzelców.
Dwie firmy zaoferowały już dachówki i drewno na konstrukcje "po kosztach". Ośrodek Pomocy Społecznej czyni starania o założenie specjalnego konta dla pogorzelców, gdzie zainteresowani mogliby wpłacać dla nich pieniądze.
Do OPS można zgłaszać również pomoc innego rodzaju (np. meble, pościel, materiały budowlane). Numer telefonu do ośrodka: 77 461 10 75
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?