- Był wymorusany jogurtem, który mu dałam. Sprawdziłam, czy nie ma szkła w ustach. Na szczęście> w opakowaniu był tylko ten kawałek, który trzymał - mówi dalej i zapewnia, że opakowanie jogurtu, który kupiła w delikatesach przy ul. Łańcuckiej w Przeworsku było nienaruszone.
- Na całe szczęście odłamek szkła był na tyle duży, że Miłosz nie włożył go do buzi i nie połknął - mówi z przejęciem kobieta.
Dziadek Miłosza skontaktował się producentem. Na jego prośbę szkło razem z opakowaniem przesłano kurierem do warszawskiej siedziby firmy.
- Natychmiast zadzwoniliśmy do rodziców chłopca oferując pomoc. Również lekarską. Na szczęście była niepotrzebna - mówi Ewa Zacharewicz, odpowiedzialna za relacje zewnętrzne w firmie Danone.
Szukają winnego
- Taki kawałek szkła nie mógł dostać się do jogurtu w procesie produkcji. Cała linia jest automatyczna, działa bez dostępu człowieka i bez przerwy jest monitorowana. Tak duży kawałek nie poszedłby nawet przez nalewaki jogurtu - wyjaśnia Zacharewicz.
Wczoraj kawałek szkła został przesłany do specjalistycznego laboratorium w Wielkiej Brytanii. Badania pozwolą określić skład szkła i do czego służyło opakowanie z niego zrobione, a nawet jak długo znaleziony w jogurcie kawałek w nim przebywał. Kolejnym etapem będzie sprawdzenie wszystkich etapów i partnerów w łańcuchu dystrybucyjnym.
- Dla nas jest to poważne i niespotykane zdarzenie, dlatego zrobimy wszystko by znaleźć winnego - < zapewnia przedstawicielka Danone.
Będzie kontrola
Przed wysłaniem opakowania jogurtu razem z kawałkiem znalezionego w nim szkła do Warszawy matka Miłosza zrobiła zdjęcia, które przesłała do Wojewódzkiego Inspektoratu Inspekcji Handlowej w Rzeszowie. Ta natychmiast poinformowała o tym inspektorów w Przeworsku i Warszawie.
- Zleciliśmy też przemyskiej delegaturze kontrolę produktów mlecznych ze szczególnym uwzględnieniem jogurtów tej firmy - zapewniła nas wczoraj Małgorzata Jaremko, naczelnik wydziału ochrony konsumentów WIIH.
Pochwaliła też postawę matki Miłosza, która ostrzegła innych o możliwym zagrożeniu.
- Zadzwoniłam m.in. do naszego przedszkola. Tam już sprawdzają takie produkty przed podaniem ich dzieciom. Lepiej dmuchać na zimne - mówi Anna Leja.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Narożna przeszła poważną operację. Latami ukrywała dolegliwości po porodzie
- Dramat Roksany: przyleciała do teściowej WYNAJĘTYM helikopterem! Oszczędza na własny?
- Pazura wziął kolejny ślub poza granicami Polski. Nikt się tego po nim nie spodziewał
- Michał Szpak w prześwitującej spódnicy. Te widoki trudno zapomnieć