MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Szkoła bez prac domowych? W tej podstawówce nie ma jedynek za brak zadania. Jak to możliwe?

Małgorzata Meszczyńska
Obowiązkowe i masowo zadawane uczniom prace domowe nie wrócą do kaliskiej "trójki" - zapewnia dyrektor Katarzyna Garnuszewska.
Obowiązkowe i masowo zadawane uczniom prace domowe nie wrócą do kaliskiej "trójki" - zapewnia dyrektor Katarzyna Garnuszewska. Fot. Małgorzata Meszczyńska, Polskapress
Zadań domowych nie ma. Uczniowie Szkoły Podstawowej nr 3 w Kaliszu nie odrabiają obowiązkowych prac domowych, bo nikt im ich nie zadaje. Zyskali więcej wolnego czasu: na odpoczynek, zabawę, albo naukę tego, co ich interesuje. Obowiązkowe dla każdego ucznia zadania do domu szkoła "wykasowała" ponad 4 lata temu. I jak zapowiada dyrektorka innowacyjnej, choć publicznej kaliskiej podstawówki, powrotu do prac domowych nie będzie.

Spis treści

Praca domowa tylko dla chętnych? A chętnych nie brakuje

Przymiarki do rezygnacji z zadawania prac domowych zaczęły się we wrześniu 2017 roku. Po rozmowach w gronie pedagogicznym, a także po konsultacjach z rodzicami, zdecydowano, że prace domowe pozostaną, ale będą zadawane wyłącznie chętnym.

- Wprowadziliśmy zadania typu "AiR - aktywność i rozwój", mające pobudzać aktywność i kreatywność. Ustaliliśmy też, że w dzienniku elektronicznym będziemy zamieszczać informacje o zadaniach dla chętnych uczniów. W ten sposób rodzic może w każdej chwili sprawdzić, czy i jakie zadania są dzieciom proponowane - mówi Katarzyna Garnuszewska, dyrektor kaliskiej "trójki".

W kaliskiej "trójce" prace domowe są tylko dla chętnych.
W kaliskiej "trójce" prace domowe są tylko dla chętnych. Fot. Greg Rosenke/unsplash

Mniej jedynek, więcej czasu. Uczniowie w euforii

Szkolna innowacja wprowadzona została od drugiego półrocza, czyli z początkiem 2018 roku. Pierwsze zalety likwidacji obowiązkowych prac domowych były widoczne już w ciągu kilku tygodni. Chociaż prace domowe całkowicie nie zniknęły - zniknął związany z ich odrabianiem przymus i jedynki za brak zadania.

Wyraźnie poprawiły się natomiast oceny - również te z zapowiadanych sprawdzianów i kartkówek. Wrosła także motywacja do nauki.

- Dzieci nie muszą odrabiać wszystkich prac domowych, a to zmniejszyło poziom szkolnego stresu. I o to nam chodziło. Teraz uczniowie sami sięgają po te prace domowe, które pozwalają im rozwijać zainteresowania. Aby młody człowiek nauczył się odpowiedzialności, musi mieć możliwość dokonywania wyboru - podkreśla Katarzyna Garnuszewska.

Koronawirus zamknął szkoły i zabił motywację

Szkolne szyki w innowacyjnej podstawówce solidnie pomieszała pandemia koronawirusa. Poza nadganianiem materiału po zdalnej nauce, wyrównywaniem poziomu, uzupełnianiem braków, trzeba było pochylić się nad emocjonalnymi problemami uczniów, przeorganizować szkolne życie i od nowa wdrożyć się w rytm życia szkoły.

- To były ogromne zmiany. Zauważyliśmy, że wśród dzieci spadła motywacja do nauki. Po tygodniach spędzonych przed monitorami komputerów obniżyła się ich zdolność do skupienia uwagi - to szkody, które próbujemy naprawiać do tej pory - mówi dyrektor Garnuszewska.

Kto tęskni za pracami domowymi? Rodzice chcą dyscypliny

Nieśmiałe sygnały, że uczniom warto "dokręcić śrubkę" zaczęły docierać do szkoły bezpośrednio od rodziców. Wybite na wiele tygodni ze szkolnego rytmu dzieci, zaczęły mieć kłopoty nie tylko z systematyczną nauką, ale też realizacją zwykłych, domowych obowiązków. Komputery, które stały się codziennymi towarzyszami nauki, "wessały" uczniów również w czasie wolnym.

- Po kolejnych konsultacjach z rodzicami i w gronie pedagogicznym skorygowaliśmy więc również zasady związane z zadaniami domowymi - tłumaczy dyrektorka.

Zadania domowe jednak trochę obowiązkowe

Gdy się okazało, że zupełna dobrowolność w odrabianiu prac domowych nie wszystkim uczniom wyszła na dobre, wprowadzono zmiany - większość prac domowych nadal nie jest obowiązkowa, ale z puli wszystkich proponowanych zadań i projektów, uczeń w klasach od IV do VIII, w ciągu roku szkolnego ma zrealizować przynajmniej 3 z każdego przedmiotu. I nadal ma wolność wyboru z propozycji różnych prac.

- Ale nie są to prace polegające na przepisywaniu podręczników, tylko kreatywne, wszechstronnie rozwijające zadania - podkreśla Katarzyna Garnuszewska.

Regularne, choć niezbyt obszerne prace domowe wróciły też do najmłodszych klas - I-III. Tam zadania mają na celu doskonalenie pisania, czytania i liczenia. Są to głównie zadania manualne, proste czytanki, krótkie rachunki.

Ocena to informacja, a nie kara dla ucznia

Nadal jednak gros pracy uczniowie wykonują podczas lekcji. Jak mówi dyrektorka, zespół nauczycielski wkłada sporo pracy w to, aby lekcje nie były monotonne, korzysta z aktywnych metod pracy. Stara się, aby lekcje były ciekawe i angażujące.

- Na bieżąco uważnie śledzimy efekty szkolnej innowacji. Dyskutujemy, konsultujemy i podsumowujemy, zbieramy wnioski. Regularnie też pytamy rodziców, jak realny wpływ mają te zmiany na ich dzieci. Jedno jest pewne - obowiązkowe, codzienne prace domowe do naszej szkoły nie wrócą. Ciągle też dbamy o to, aby ocena była dla ucznia informacją, motywowała i dawała satysfakcję z osiągnięć, a nie była rodzajem kary - zaznacza dyrektorka Szkoły Podstawowej nr 3 w Kaliszu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Mount Everest cały czas rośnie

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska