Świat, w którym nie ma komputera, telewizji i bieżącej wody też może być fascynujący. Przekonują się o tym, na każdej wyprawie, młodzi członkowie murowskiej Szkoły Przetrwania.
Szkoła powstała z myślą o dzieciach jako jedno z działań Stowarzyszenia Miłośników Murowa. Założyli ją i prowadzą: nauczyciel z korzeniami harcerskimi i zamiłowany turysta Jerzy Fiebich oraz przedsiębiorca i traper Alfred Proth.
- Chcemy pokazać dzieciom, że aktywne spędzanie czasu na łonie natury to alternatywa dla gier komputerowych i siedzenia przed telewizorem - mówi Jerzy Fiebich. - Wyprawy uczą ich samodzielności i zaradności oraz działania w grupie.
Członkowie szkoły przetrwania to uczniowie murowskiej podstawówki. Mają już na koncie biwak na Kaczych Dołach, rajd rowerowy w stobrawskim parku, wyjazd do grodu rycerskiego pod Byczyną i wioski indiańskiej "Hocioka" koło Dąbrówki Dolnej.
Okazuje się, że spanie w namiocie, jedzenie tego co znajdzie się w lesie i warta przy ognisku to dla dzieci atrakcja. Nie ważne, że czasami jest zimno.
- Gdyby nie szkoła przetrwania nie przeżyłabym tylu przygód - mówi Julia Jeziorna. - Nigdy nie kąpałabym się w deszczu czy łowiła ryb. Nie mogę doczekać się kolejnego biwaku.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?