Szkoła w Koźlu Rogach. Dzieci wreszcie uczą się w spokoju

Atmosfera wokół szkoły zdecydowanie się poprawiła. To ważne, bo spokój jest potrzebny, żeby dzieci mogły się uczyć - mówi Halina Bilik, opolski kurator oświaty.

Burza wokół podstawówki w Koźlu Rogach, którą tutejsza gmina przekazała mniejszości niemieckiej, wybuchła na początku września.

Kilkoro rodziców poskarżyło się, że ich dzieci nie zostały wpisane do księgi uczniów, a na zajęciach nie sprawdza się ich obecności. Stało się tak po tym, gdy rodzice nie podpisali deklaracji o nauczaniu niemieckiego jako języka mniejszości. Chcieli, by ich dzieci uczyły się niemieckiego, ale jako języka obcego, a nie ojczystego.

Kuratorium zarządziło kontrole, wytykając placówce wiele innych nieprawidłowości. Większość została już usunięta.

- Czworo dzieci wciąż nie chodzi na zajęcia z języka niemieckiego, ale w tym czasie są pod opieką pedagogów w świetlicy albo w bibliotece - mówi Róża Kerner ze Stowarzyszenia OświatowegoKoźle Rogi, które prowadzi podstawówkę.

Ta musiała zmienić także nazwę. Wcześniej był to "Publiczny ZespółSzkolno-Przedszkolny z Nauczaniem w Języku Polskim i Języku Mniejszości". Po interwencji kuratorium zmieniono drugi człon nazwy. Teraz jest to szkoła "z Dodatkowym Nauczaniem Języka Mniejszości".

Nauczyciele podpisali także umowy z dyrektorem szkoły, a nie ze stowarzyszeniem, jak było wcześniej. Do poprawienia pozostał statut szkoły. - Muszą się tam pojawić przejrzyste zasady rekrutacji, zasady udzielania kar i nagród dla dzieci, tryb odwoływania się do nich - tłumaczy kurator Halina Bilik.

Sytuację szkoły w Rogach bada jeszcze sąd, który ma orzec, czy władze miasta spełniły obowiązek poinformowania rodziców o planach formalnej likwidacji podstawówki i przekazania jej stowarzyszeniu. Jeśli okaże się, że nie wszyscy rodzice zostali powiadomieni, być może gmina będzie musiała z powrotem przejąć szkołę.