W podstawówce żadnych książek nie czyta ok. 5 proc. dzieci, w gimnazjum już 14 proc. - wynika z "Badania czytelnictwa dzieci i młodzieży" przeprowadzonego przez Instytut Badań Edukacyjnych.
- Lekturę "Plastusiowego pamiętnika" córka co chwilę przerywała pytaniami: Co to jest stalówka? A gałganki? Albo dziwiła się, że Tosia ma drewniany piórnik - mówi Alicja Górska, mama 8-letniej Kasi. - Może już czas odesłać "Plastusia" do lamusa? Przecież to tekst z 1931 roku!
To, co obecnie czytają uczniowie podstawówek, nie sprawdza się - uznało Ministerstwo Edukacji, zachęcając byśmy wspólnie wybrali lektury dla najmłodszych dzieci. - Przymuszanie do książek opisujących nieznaną rzeczywistość sprzed dekad, zabija czytelniczą pasję w zarodku - przyznaje psycholog Zuzanna Dziedzic. - Bez tej pasji dzieci nie będą potem miały zrozumienia dla literackiego kanonu i zamiast nudnej lektury, wybiorą bryki i streszczenia.
- Nauczyciel ma teraz dużą swobodę w wyborze lektur pod kątem zainteresowań uczniów. Moi piątoklasiści dużo czytają - mówi polonistka Krystyna Płaskoń, dyrektor PSP 21 w Opolu.
Jak duży jest rozziew między listą szkolnych lektur w podstawówce a zainteresowaniami uczniów - pokazał konkurs "Książki naszych marzeń". Podczas, gdy szkoła proponuje, by kolejne pokolenie śledziło losy "Chłopców z Placu Broni" Molnara albo ekscytowało się "Szatanem z siódmej klasy" Makuszyńskiego, dzieci wybierają "Igrzyska śmierci" Suzanne Collins. Zaś zamiast "Wspomnień niebieskiego mundurka" Gomulickiego wolą świeżo wydane wspomnienia znanego dziennikarza Marcina Prokopa "Jego wysokość Longin", napisane dla własnej córki.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?