Szokujące ceny w branży budowlanej. W Prudniku mają wielki problem

Krzysztof Strauchmann
Krzysztof Strauchmann
Zakończona dokładnie przed rokiem droga z Trzebini do Skrzypca w powiecie prudnickim kosztowała 9 milionów złotych. Ale ma 6 kilometrów długości.
Zakończona dokładnie przed rokiem droga z Trzebini do Skrzypca w powiecie prudnickim kosztowała 9 milionów złotych. Ale ma 6 kilometrów długości. Krzysztof Strauchmann
Otworzyliśmy koperty i przeżyliśmy szok! – tak starosta prudnicki mówi o ofertach cenowych firm, zabiegających o budowę drogi powiatowej. Oferenci chcą dwa razy więcej niż przygotował powiat.

Tuż przed świętami w starostwie w Prudniku otwarto oferty firm budowlanych, starających się o zlecenie przebudowy prawie kilometrowego odcinka drogi w Moszczance, na trasie z Prudnika do Pokrzywnej i Jarnołtówka.

Kilka miesięcy temu powiat dostał 3,7 mln zł dofinansowania w ramach rządowej tarczy do walki ze skutkami Covid 19.

Zarząd powiatu zaplanował, że przeznaczy wszystko ma modernizację ważnej i bardzo zniszczonej trasy w Moszczance. Niestety, żaden z 6 oferentów nie mieści się z zaplanowanych pieniądzach. Najtańsza firma chce 6,7 miliona, ale zdecydowana większość oszacowała koszt zadania na ok. 8 milionów. Dwa razy więcej niż kosztorysy starostwa.

- Nie rozstrzygniemy tego przetargu – zapowiada starosta prudnicki Radosław Roszkowski. – Ogłosimy kolejny i zastanowimy się jak odchudzić zakres prac. Zrezygnujemy zapewne z zatok autobusowych czy krawężników z kostki granitowej, z części nowego oświetlenia. Kosztorys przebudowy tej drogi jest świeży, z częścią wykonawców już współpracowaliśmy i wiemy, że to rzetelne firmy. W tym roku za te pieniądze zadanie na pewno udało by się wykonać.

- Wszyscy wykonawcy skalkulowali prace na podobnym poziomie. Tu nie wchodzi w grę pomyłka czy przeszacowanie wartości - komentuje Adrian Bąk, przedsiębiorca budowlany i jeden z oferentów w przetargu. – Wzrost cen w budownictwie trwa już dłuższy czas i wynika głównie z wzrostu cen materiałów budowlanych. Kiedyś nasi dostawcy oferowali nam cenniki aktualne przez 60 dni, teraz mamy gwarancję ceny na 3 – 5 dni. Sami nie wiemy, ile będziemy musieli płacić za materiały budowlane za kilka miesięcy. Dochodzi do tego wzrost ceny paliwa, podwyżki wynagrodzeń. My także podejmujemy ogromne ryzyko, startując w publicznych przetargach.

Samorządy za chwilę zaczną masowo ogłaszać przetargi na zadania zaplanowane za pieniądze z Polskiego Ładu. A wtedy może się okazać, że pieniędzy zabraknie, bo kosztorysy są mocno nieaktualne.

- Nie mamy z czego dołożyć, bo w budżecie nie ma wolnych pieniędzy – komentuje starosta Roszkowski. - Za chwilę zresztą będziemy ogłaszać kolejny przetarg na budowę kilku kolejnych dróg, na które dostaliśmy 15 milionów z Polskiego Ładu. Jeśli i w tym przypadku wzrost cen będzie tak znaczny, to będziemy w poważnych tarapatach – komentuje starosta Roszkowski.

Rezygnacja z zadania oznacza dla gminy czy powiatu stratę obiecanego już dofinansowania rządowego.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska