- Dzięki tej pracowni uda się nam utrzymać drugi poziom referencyjny dla oddziału ratunkowego, oddziału intensywnej terapii i kilku innych - mówił podczas otwarcia nowej pracowni dyrektor nyskiego ZOZ, Norbert Krajczy.
Wymagania są bowiem takie, by rezonans był w obrębie obiektu szpitalnego.
- Ze względu na dobro pacjentów w grę nie wchodzi nawet odległość 500 metrów, które w nagłych wypadkach musiałaby pokonać karetka - tłumaczył dyrektor. - Natomiast utracenie drugiego poziomu referencyjnego wiąże się z kontraktem niższym o jakieś dwadzieścia procent.
Nowa pracownia mieści się na parterze nowej dobudówki nyskiego szpitala. Od kilkunastu dni już działa i w oczekiwaniu na kontrakt z NFZ przyjmuje na badania pacjentów nyskiego szpitala. Kosztowała około 2 mln zł, a pieniądze wyłożyła niepubliczna spółka medyczna, której prezes zapewnia o zachowaniu najwyższych standardów oraz o tym, że dziennie pracownia będzie w stanie przebadać około czterdziestu osób.
- Dodatkowy rezonans z pewnością rozładuje kolejki do tych badań - twierdzi Krajczy. Oprócz standardowej diagnostyki dyrektor, który jest również ordynatorem oddziału położniczo-ginekologicznego chciałby również wykorzystać rezonans do diagnozowania wad rozwojowych płodu u ciężarnych kobiet: - W naszym powiecie jest dość wysoki wskaźnik poronień. Niewykluczone, że to mocno opóźniony efekt wybuchu elektrowni atomowej w Czarnobylu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?