Szpitale w Koźlu i Brzegu muszą mieć lądowiska

Archiwum/KSW
Na śmigłowce Lotniczego Pogotowia Ratunkowego czekają już lądowiska Wojewódzkiego Centrum Medycznego w Opolu (na zdjęciu) oraz szpitali w Nysie i w Oleśnie.
Na śmigłowce Lotniczego Pogotowia Ratunkowego czekają już lądowiska Wojewódzkiego Centrum Medycznego w Opolu (na zdjęciu) oraz szpitali w Nysie i w Oleśnie. Archiwum/KSW
Jednak powiatów kędzierzyńskiego i brzeskiego nie stać na budowę lądowisk dla śmigłowców. Bez nich placówki stracą kontrakty na usługi ratunkowe.

Sprawa dotyczy lecznic, które mają szpitalne oddziały ratunkowe.

- Zgodnie z ustawą o ratownictwie medycznym muszą one dysponować lądowiskami do końca 2013 r. W innym wypadku nie będą miały kontraktów - informuje Beata Cyganiuk, rzecznik opolskiego oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia.

Urzędnicy ze Starostwa Powiatowego w Kędzierzynie-Koźlu, które zarządza tamtejszym szpitalem, tłumaczą, że brak lądowiska znacznie zmniejszy zakres świadczeń medycznych oferowanych przez tutejszy Zakład OpiekiZdrowotnej, a w konsekwencji spowoduje zamknięcie oddziału. Problem w tym, że ZOZ wspólnie z powiatem w ostatnich latach wydały grubo ponad 20 milionów złotych na rozbudowę i dostosowanie szpitala do nowych, restrykcyjnych wymogów. I nie mają pieniędzy na kolejne inwestycje.

Dlatego starosta Artur Widłak zwrócił się do gmin powiatu kędzierzyńskiego, aby te złożyły się na budowę placu dla śmigłowców. Szacuje się, że budowa może pochłonąć co najmniej milion złotych. Mało jednak prawdopodobne, aby targane kryzysem wiejskie gminy chciały się na to zgodzić.

- Powiem wprost: nie mam pieniędzy na ten cel - mówi nto JerzyTreffon, wójt Pawłowiczek, które starostwo poprosiło o 150 tys. zł. - Sprawa stanie jeszcze na wtorkowej komisji zdrowia i po niej przygotujemy odpowiedź dla starosty.

Podobnie jest w Brzeskim Centrum Medycznym, w którym również jest szpitalny
oddział ratunkowy. - Nie mamy za co zbudować lądowiska - rozkłada ręce starosta brzeski Maciej Stefański. Dodaje, że pomysł, aby gminy składały się w takiej sytuacji na inwestycje, jest dobry, ale rozumie wójtów, którzy będą się tłumaczyć brakiem pieniędzy.

- Generalnie na samorządy nakłada się coraz więcej obowiązków, tylko nie wiadomo, z czego je finansować - zaznacza Stefański.
Do szpitala w Kędzierzynie-Koźlu trafiają pacjenci z południowo-wschodniej Opolszczyzny a do Brzegu północno-zachodniej części regionu. Najbliższe odziały ratunkowe, które już wcześniej zadbały o budowę lądowisk znajdują się w Opolu, Nysie i Oleśnie.

O tym, jak jest ono potrzebne choćby w Brzegu, mogliśmy się przekonać w połowie sierpnia. Pogotowie z Namysłowa przywiozło do tamtejszego szpitala ciężko rannego 37-latka. Miał poparzone drogi oddechowe, był zaintubowany i podłączony do respiratora. Tam zapadła decyzja, by wezwać śmigłowiec i chorego przetransportować do Siemianowic Śląskich. Poparzonego mężczyznę w ciężkim stanie karetka musiała jednak najpierw przetransportować 20 kilometrów do Oławy, bo właśnie tam wylądował śmigłowiec. Takie sytuacje mogą mieć bezpośredni wpływ na zdrowie i życie pacjentów.

- Brak lotniska to nie tylko problem szpitalu w Brzegu, ale wielu innych placówek w Polsce. Być może pojawią się jakieś rządowe pieniądze na dofinansowanie tego typu inwestycji - mówi starosta Maciej Stefański. Starosta tłumaczy, że dla potrzeb Lotniczego Pogotowia Ratunkowego można wykorzystać istniejące lądowisko straży pożarnej. Tylko że trzeba je doinwestować, aby spełniało wymagania ustawy o ratownictwie medycznym. Koszt: około 800 tys. zł.

Z kolei w Kędzierzynie-Koźlu plac dla śmigłowców LPR ma zostać zbudowany na odrzańskiej Wyspie, którą od szpitala dzieli jedynie kilkusetmetrowa droga i most. Wójt Pawłowiczek chce jednak zaproponować władzom powiatu inne rozwiązanie.

- W naszej gminie jeden z przedsiębiorców ma porządne lądowisko. Niedawno remontowana była też droga dojazdowa do niego. Sprawdziliśmy, że do szpitala w Koźlu można stąd dojechać w 7 minut - mówi wójt Jerzy Treffon. Problem jednak w tym, że zgodnie z przepisami droga dojazdu karetki do szpitala nie może przekraczać... 5 minut.

Taki nie w pełni przygotowany plac dla śmigłowców miał wcześniej oleski ZOZ. Nie posiadał on atestu i Lotnicze Pogotowie Ratunkowe mogło tutaj lądować tylko w dzień.
Spełniające wszystkie normy lądowisko w Oleśnie oddane zostało do użytku w grudniu 2011 roku. Inwestycja kosztowała 1,4 mln złotych, ale oleski ZOZ wydał ze swojego budżetu tylko 200 tysięcy złotych. 85 procent inwestycji stanowi dotacja unijna przyznana przez Ministerstwo Zdrowia w ramach programu "Infrastruktura i Środowisko". Na podobne dotacje liczą teraz inni samorządowcy.

Sam fakt budowy lądowiska nie oznacza jednak, że... śmigłowce będą tam lądować. Wojewódzkie Centrum Medyczne w Opolu o jego uruchomienie starało się od 2006 r. Stoczyło bój z mieszkańcami okolicznych domów, którzy sprzeciwiali się tej inwestycji. Wreszcie 17 grudnia 2010 zostało oficjalnie otwarte.

A później okazało się, że nikt nie chciał tam lądować. Tak było np. po wypadku autokaru pod Namysłowem. Na miejsce przyleciały dwa śmigłowce ratunkowe - z Gliwic i Wrocławia. Zabrały rannych do szpitala w stolicy województwa dolnośląskiego.

Innym razem kobietę ranną w wypadku na autostradzie w okolicy Góry św. Anny, helikopter - zamiast do WCM - zabrał do Centrum Urazowego w Sosnowcu. LPR tłumaczył się, że lądowisko w WCM nie zostało zarejestrowane w Urzędzie Lotnictwa Cywilnego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska