Sztangiści trenują przed olimpiadą w Pekinie

Marcin Sagan
Marcin Sagan
Bartłomej Bonk nie oszczędza się na treningach. Wszystko po to, by jak najlepiej wypaść w Pekinie.
Bartłomej Bonk nie oszczędza się na treningach. Wszystko po to, by jak najlepiej wypaść w Pekinie. fot. Krzysztof Świderski
Na 15 dni przed Olmpiadą Bartłomiej Bonk i Krzysztof Szramiak szlifują formę.

Obaj zawodnicy Budowlanych Opole całkiem niedawno przeszli opreracje i ich wyjazd do Pekinu nie był wcale taki pewny.

Po zabiegu kręgosłupa Szramiaka, który przeszedł ponad pół roku temu śladów nie było już podczas czerwcowej II rundy Drużynowych Mistrzostw Polski i indywidualnych mistrzostw kraju. 24-letni Szramiak dźwigał znakomicie osiągając na tych zawodach 349 i 351 kg w dwuboju.

- Stać mnie na rezultat 360 kg w dwuboju - przekonuje Szramiak. Nie ukrywam, że chciałbym podnieść nieco więcej. Które to może dać miejsce? Nie zastanawiam się nad tym, ale w mojej kategorii (77 kg - dop. red.), to ciekawy rezultat.

Szramiak, dla którego będą to drugie igrzyska (cztery lata temu w Atenach nie zaliczył żadnej próby w podrzucie i nie został sklasyfikowany) ma ambitny plan.

Swoje pierwsze próby w Pekinie planuje rozpocząć od 160 kg w rwaniu i 190 kg w podrzucie.
Na treningach dość często podrzuca sztangę ważącą 200 kg. Oby tylko w stolicy Chin nie zawiodły go nerwy. Jeśli opanuje emocje stać co najmniej na punktowane miejsce w pierwszej ósemce.
Bonk z kolei po raz pierwszy wystąpi na największej światowej imprezie. Cztery lata temu był bardzo blisku wyjazdu do Aten, ale przeszkodziła mu w tym ostatecznie wpadka dopingowa. Teraz miejmy nadzieję, że nic już nie stanie mu na przeszkodzie.

Naszych kadrowiczów trenujących we Władysławowie niespełna tydzień temu odwiedzili przedstawiciele międzynarodowej komisji do zwalczania dopingu w sporcie i przeprowadzili rutynową kontrolę. Oby żaden z szóstki naszych reprezentantów nie musiał się wstydzić wyniku badań, tak jak Bonk cztery lata temu.

Kilka miesięcy temu Bonk przeszedł zabieg kontuzjowanego kolana i choć w czerwcowych mistrzostwach Polski zdobył złoty medal (nie startował faworyt Szymon Kołecki), to swoim wynikiem - 369 kg w dwuboju nie zachwycił. To jednak było prawie miesiąc temu, a podczas jednego z treningów ten lepiej czujący się w rwaniu zawodnik podniósł w podrzucie 213 kg. Jeśliby taki wynik powtórzył w Pekinie, a do tego dorzucił około 175 kg w rwaniu, to mógłby również spokojnie liczyć na punktowaną lokatę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska