Szteliga odpiera zarzuty o manipulacji

Ewa Kosowska-Korniak
- Byłbym idiotą, gdybym zaatakował Zembaczyńskiego i zrobił z niego cierpiętnika, żeby mu przysporzyć głosów.

Tak poseł Jerzy Szteliga z SLD odpierał wczoraj ataki centroprawicy na konferencji prasowej. - Dlaczego przed siedzibą SLD nie ma tablicy? - pytali lidera SLD dziennikarze.
- Taka tablica kosztuje 3 tysiące złotych, to dużo pieniędzy. Jakbym był dyrektorem banku, to bym pewnie coś wykombinował - odpowiedział Jerzy Szteliga. Potem dowodził, że SLD nie ma nic wspólnego z niedawnym zatrzymaniem Ryszarda Zembaczyńskiego, byłego wojewody i dyrektora BOŚ.

Jerzy Szteliga ironizował, w jaki sposób mógł wyglądać spisek:
- Miller ze Szteligą wydali polecenie pani prokurator Barbarze Piwnik, ona wezwała cichcem prokuratora rejonowego z Bielska-Białej i aresztowano byłego dyrektora BOŚ w Opolu. To wszystko wygląda bardzo przekonywująco, szaty w geście rejtanowskim rozdziera Janusz Kowalski (lider opolskiego PiS - dop. red.), używając określeń "były komunistyczny agent". Nawet osoba tak szacowna jak lider PiS Lech Kaczyński mówi, że został zawiązany spisek.
Poseł SLD o zatrzymaniu byłego wojewody może powiedzieć tylko tyle:
- Naiwnością Zembaczyńskiego było podjęcie się po paru miesiącach bezrobocia funkcji dyrektora Banku Ochrony Środowiska.
Przypomniał, że były wojewoda Ryszard Zembaczyński w latach 1993-97 służył ówczesnej kolacji SLD i PSL, a on, Szteliga, był tą osobą, która" mężnie broniła Zembaczyńskiego przed wszelką napastliwością".

- Teoria spisku, ucieczka przed - odpowiedzialnością doprowadziła do napastliwości skierowanej przeciwko mnie - dodał Szteliga, odpowiadając na zarzuty Leszka Korzeniowskiego i Janusza Kowalskiego z koalicji Platformy Obywatelskiej oraz Prawa i Sprawiedliwości (PO-PiS).
- Koledzy z "PO-PiS-u" w publicznych popisach próbują uciec przed swoją deklaracją wyborczą. Pamiętam retorykę Kaczyńskiego w Warszawie i znanego lustratora moralnego PiS Kowalskiego w Opolu, iż żadna osoba, na którą padł cień jakichkolwiek wątpliwości, nigdy nie znajdzie się na listach wyborczych.
Przypomniał także Januszowi Kowalskiemu, że "kiedy jeszcze był w kołysce i obgryzał paznokcie, ja bez jego pomocy dokonałem aktu samolustracji", a Leszkowi Korzeniowskiemu wytknął "molestowanie polityczne członków SLD w Kluczborku, czyli wymuszanie podpisów poparcia przed słynnym konklawe Platformy Obywatelskiej".

Szteliga zapewnił, że najpóźniej w poniedziałek złoży w prokuraturze zawiadomienie o nieprawidłowościach w Agencji Rozwoju Opolszczyzny związanych z wykupem mieszkań ("NTO" pisała o tym rok temu), zwłaszcza, że dzień wcześniej, podczas rady nadzorczej ARO, "nie odwołano prezesa z pensją 13 tys. zł". Nie będzie jednak wskazywał, kto personalnie ma odpowiadać za nieprawidłowości, czy któryś z byłych wojewodów, czy sejmik wojewódzki.
Zaapelował do polityków prawicy, aby dali spokojnie pracować prokuraturze sądom i bankom. - Jak ktoś raz naruszył procedury bankowe, nie ma zmiłuj się. Nie może pełnić odpowiedzialnej funkcji - podsumował.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska