Szukali grobów angielskich żołnierzy w Opolu. Zniknęły bez śladu

Artur  Janowski
Artur Janowski
Niestety nie ma już śladu po kwaterze angielskiej. Najprawdopodobniej znajdowała się w  miejscu małego skweru, który istnieje pomiędzy zachowaną częścią cmentarza, a ulicą Niemodlińską.
Niestety nie ma już śladu po kwaterze angielskiej. Najprawdopodobniej znajdowała się w miejscu małego skweru, który istnieje pomiędzy zachowaną częścią cmentarza, a ulicą Niemodlińską. Sławomir Mielnik
Szkot James Powrie szukał dziś grobu żołnierza, którego pochowano na cmentarzu przy ulicy Wrocławskiej. Niestety bezskutecznie.

Szkot chciał odnaleźć grób swojego krewnego Henrego Powrie, który nie wrócił do domu po I wojnie światowej, ale został wysłany do niemieckiego Opola, które wówczas nazywało się Oppeln i pomiędzy 1920 - 1922 rokiem było siedzibą Międzysojuszniczej Komisji Rządzącej i Plebiscytowej na Górnym Śląsku.

To ona miała czuwać nad tym, aby plebiscyt - przesądzający m.in. o losach miasta - miał być przeprowadzony bezstronnie.

- Henry zginął w czasie pracy komisji, podobnie jak 29 innych angielskich żołnierzy, których też pochowano w Opolu - mówi Julian Juszczewski, zastępca kierownika administracji cmentarza. - Mieliśmy szczątkowe informacje o tym, że pochowano tutaj brytyjskich żołnierzy, ale nie wiedzieliśmy na przykład ilu ich było.

Niestety nie ma już śladu po kwaterze angielskiej. Najprawdopodobniej znajdowała się w miejscu małego skweru, który istnieje pomiędzy zachowaną częścią cmentarza i ulicą Niemodlińską.

- Pan James przywiózł nam informacje, że w latach 30. część żołnierzy ekshumowano i zabrano do Anglii, ale część grobów została i w 1935 roku Anglicy upominali się u władz miasta o ich uporządkowanie - opowiada Juszczewski. - Po tych mogiłach nie ma już jednak śladu, bo teren cmentarza został zmniejszony. Mamy jednak nadzieję, że dzięki kontaktom z panem Jamesem uda się nam poznać kolejny fragment historii nekropolii.

Julian Juszczewski przyznaje, że sentymentalne wizyty zdarzają się na cmentarzu co jakiś czas. Niestety administracja ma ograniczone możliwości pomocy, bo w czasie II wojny światowej zaginęły niemal wszystkie dokumenty związane z cmentarzem.

Mimo wielu planów i deklaracji nie powstała też wciąż monografia dotycząca nekropolii, która ma już ponad 200 lat.

Świadomość tego, że cmentarz na ul. Wrocławskiej jest wyjątkowy, ma nadal niewielka grupa opolan.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska