MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Szwagier będzie świadkiem

Maciej T. Nowak [email protected]
Remigiusz Promny nie chce odszkodowania za zwolnienie, a tylko przywrócenia do pracy w urzędzie miasta. W piątek rozpoczął się proces.

Sprawa toczy się przed wydziałem pracy i ubezpieczeń społecznych w Sądzie Rejonowym w Opolu. W pierwszym terminie Remigiusz Promny, były naczelnik wydziału przetargów w opolskim ratuszu, stawił się razem z adwokatem. Promnego (SLD) zwolniła z ratusza w kwietniu br. prawicowa ekipa rządząca.

- Zostałem zwolniony ze względów politycznych, ale przed sądem będę chciał udowodnić brak merytorycznych podstaw takiej decyzji - powiedział "NTO" przed rozprawą. Chce wrócić do ratusza.
- Przywrócenie na poprzednie stanowisko jest niemożliwe, gdyż zostało ono zlikwidowane w wyniku restrukturyzacji urzędu - tłumaczyła w sądzie Helena Goliszewska, radca prawny ratusza. - Z uwagi na fakt, że Promny pracował na podstawie aktu mianowania na konkretne stanowisko, niemożliwe jest przywrócenie go do pracy na innym stanowisku - dodała.
Remigiusz Promny w ogóle nie zabierał wczoraj głosu na sali. W jego imieniu wypowiadał się wyłącznie adwokat. Strony złożyły wnioski dowodowe. Ratusz chce przesłuchania jako świadka Jolanty Cisek, obecnej sekretarz urzędu miasta. Natomiast Promny na swojego świadka wezwał Adama Czaczkowskiego, byłego zastępcę naczelnika wydziału organizacyjnego, a prywatnie szwagra.
- On nie brał udziału w podejmowaniu decyzji o zwalnianiu - protestowała prawniczka ratusza.
- Wiemy, że nie zwalniał, ale zna rzeczywiste przyczyny zwolnienia - upierał się adwokat Promnego.

Powód domaga się również złożenia kompletu dokumentów dotyczących reorganizacji urzędu.
- Nie wiemy, czy pomysł reorganizacji powstał tylko w głowie prezydenta, czy też na podstawie jakiegoś merytorycznego planu - uzasadniał adwokat Promnego.
Kolejna rozprawa za miesiąc.

Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska