Szwecja - kraj, gdzie dzieci się nie nudzą

Małgorzata Lis-Skupińska
Miasto pełne jest zaskakujących rzeźb, opatulonych w wełniane szaty.
Miasto pełne jest zaskakujących rzeźb, opatulonych w wełniane szaty.
Zadziwiające, że choć Szwecja leży o przysłowiowy rzut beretem, tak mało o niej wiemy. Nie ciągnie nas tam, być może dlatego, że kraj Trzech Koron uważamy za nieciekawy, zbyt drogi i pozbawiony rozrywek. Nic bardziej mylnego.

CENY

CENY

1 SEK = 0,40 PLN, w sklepach można również płacić euro
coca-cola 0,5 l - 15 SEK
gałka lodów - 15 SEK
kawa - 15 SEK
obiad w restauracji - 140-300 SEK
piwo w pubie 0,5 l - 40-50 SEK
papierosy - 45 SEK

Najbardziej wart zobaczenia jest Sztokholm, nazywany często "Wenecją Północy". Znajduje się bowiem na czternastu z 24 000 wysp archipelagu sztokholmskiego, a wszystkie wyspy połączone są ze sobą 54 mostami. Ta zimna niedaleka "Wenecja" jest idealnym miejscem, by spędzić w nim weekend, choć dwa dni na zwiedzenie miasta to za mało, by zobaczyć wszystkie miejsca warte zobaczenia, choć wystarczająco dużo, by się przekonać, że lepiej zwiedzać je latem. Temperatury w marcu tego roku nie zapowiadały w Szwecji szybkiego nadejścia wiosny.

Taniej niż do Warszawy
Najtańsze linie lądują na lotnisku Skavsta, oddalonym 100 km od Sztokholmu. Podróż samolotem dla dwóch osób z Katowic to koszt niższy niż pociągiem do Warszawy - 170 złotych w obie strony, jeśli znajdzie się dobrą cenę - i po godzinie z kwadransem lądujemy w kraju o zaskakująco orzeźwiającym powietrzu. Regularnie kursujące autobusy za około 16 euro dowożą podróżujących do centrum Sztokholmu (dzieci do lat 12 podróżują gratis). Najlepszym sposobem zwiedzania stolicy jest metro, którego sieć liczy 110 km długości. Metro w Sztokholmie jest piękne, eleganckie jak całe to miasto - perony pełne są rzeźb, fontann i mozaik, a ściany ozdobione malowidłami.

Po naszych szarych od cementu ulicach zaskakuje czystość na chodnikach i przejrzyste, lekkie powietrze. Ulice są czyste nie tylko dlatego, że sprawnie działają służby porządkowe - Szwedzi są bardzo zdyscyplinowani, śmiecenie w miejscach publicznych nie mieści się w społecznie przyjętych normach postępowania.

- Mój syn Anton już w przedszkolu słyszał, jak ważne jest dbanie o środowisko - wyjaśnia Kasia, opolanka od 20 lat mieszkająca w Sztokholmie. - Reaguje oburzeniem, gdy widzi śmiecących, sam pilnuje w domu segregowania butelek i puszek, które zresztą systematycznie odnosi do skupu, z czego odkłada korony na swoje wydatki.

Dorośli tę dyscyplinę wynoszą z bardzo proekologicznie nastawionych szkół, dzieci wykazują się za to fantazją w ubarwianiu uporządkowanego świata. Wchodząc do muzeów, otrzymuje się małe okrągłe kolorowe naklejki zamiast biletów, różne kolory oznaczają zniżki czy rodzaj zwiedzanej trasy, przykleja się je w widocznym miejscu na ubraniu. Przy wyjściu z muzeów umieszczono specjalne tablice, gdzie można odklejoną naklejkę umieścić - przed Muzeum Historii Naturalnej latarnia uliczna obklejona jest kolorowymi dowodami wstępu do wysokości 3-4 metrów. Niektórym latarniom jest też najwyraźniej zimno - okręcone są zrobionymi na drutach kolorowymi getrami - szalikami.

Miasto pełne jest zaskakujących rzeźb, opatulonych w wełniane szaty.
Miasto pełne jest zaskakujących rzeźb, opatulonych w wełniane szaty.

Jak wynika jednak z ostatnich badań, współcześni Szwedzi pochłaniają dużo więcej słodyczy niż przed laty. Statystyczny Szwed zjada rocznie 17 kg cukru (choć to i tak niedużo w porównaniu do Polski, gdzie na głowę przypada aż 40 kg), więc grupa szwedzkich profesorów zajmujących się zdrowiem publicznym zaapelowała do rządu o wprowadzenie podatku od słodkości. Przed laty taki zabieg zastosowano wobec tytoniu, co spowodowało spadek palących i odsetek palaczy należy tu do najniższych na świecie - "dymi" tylko 12 proc. dorosłych Szwedów.

- To naprawdę różni Szwecję od innych państw w Europie, że tu rzeczywiście palacze są w mniejszości, nie pali się w restauracjach, miejscach publicznych i nikt tego zakazu nie łamie - potwierdza Kasia.

To kraj dla samotników
Różnice w mentalności naszej i szwedzkiej są zauważalne. Szwedzi, serdeczni i bardzo uprzejmi przy pierwszym kontakcie, nie są wylewni, spontaniczni i otwarci. Nie wpada się do znajomych z niespodziewaną wizytą, nie puka się do sąsiadów z prośbą o pożyczenie cukru. Szanuje się dystans i tego się również wymaga od innych.
- Tu można czuć się samotnie i na pewno cudzoziemcom nie bywa łatwo - przyznaje Kasia. - Ale, jak mówią starzy Szwedzi, mając na myśli często cudzoziemców: "man skall ta sedel ditt man kan Sommer", co znaczy, że trzeba się niestety dopasować do realiów panujących w danym kraju.

Nobel dla dzieci
Sztokholm jest miastem bardzo przyjaznym dzieciom, pełnym placów zabaw i miejsc, gdzie można z pociechami spędzić ciekawie czas. Nawet pozornie nudne dla dzieci miejsca, takie jak muzea, oferują specjalne oferty zwiedzania skierowane do najmłodszych. Więc nie można nie być w Sztokholmie i nie zobaczyć miejsca, gdzie wydarzyła się Wisławie Szymborskiej "tragedia sztokholmska", czyli ratusza, w którym nasza poetka odebrała literacką nagrodę Nobla, a jego zwiedzanie nie nudzi nawet 6-latków. Dorośli w czasie swojego zwiedzania mogą się dowiedzieć, z ilu cegieł zbudowano tzw. Niebieski Hol (Blĺ Hallen), gdzie odbywają się coroczne bankiety podczas wręczania nagrody Nobla oraz wziąć do ręki taką cegłę i zgadywać, ile waży? Po przejściu przez wszystkie sale oprowadzająca uroczyście pyta dzieci, w czym są naprawdę dobre i wręcza im plakietkę z ratuszem symbolizującą nagrodę Nobla. Dla zwiedzających Sztokholm z dziećmi ciekawe może być także Junibacken, czyli znajdujące się na wyspie Djurgarden muzeum poświęcone twórczości Astrid Lindgren. To ogromny plac zabaw i prawdziwy raj dla najmłodszych.

Wiele uroku mają wąskie brukowane uliczki Starego Miasta - Gamla Stan, które można zwiedzić całe na piechotę, bo to Stare Miasto nie jest zbyt rozległe. Klimatyczne uliczki, w których znajduje się wiele sklepików z pamiątkami i kawiarenek obleganych przez turystów. W tej dzielnicy znajduje się też Pałac Królewski, jeden z największych zamków w Europie, wciąż użytkowanych przez monarchę. Nawet jeśli nie zdecydujemy się na zwiedzanie zamku, warto zobaczyć zmianę warty, bo wejścia do pałacu strzegą dziś żołnierze gwardii królewskiej.

Do innych bardzo popularnych miejsc należy Muzeum statku Vasa (Vasamuseet), gdzie znajduje się jedyny na świecie w całości zachowany okręt pochodzący z XVII wieku, ze złoconą rufą, ozdobiony siedmiuset rzeźbami, który w swój pierwszy i zarazem ostatni rejs wyruszył w 1628 r., kiedy to z powodu silnego sztormu zatonął wraz z załogą. Wydobyto go w 1961 roku i przez 30 lat rekonstruowano. Każdy przewodnik poleca też Muzeum Historii Naturalnej, jedno z największych tego typu muzeów na świecie z dziewięcioma stałymi ekspozycjami i kinem Imax o wielkim półokrągłym ekranie, na którym wyświetlane są przyrodnicze filmy w 3D.

Pluszowa kupa
Warto zajrzeć do jednego z paru butików Design Torget z produktami tylko szwedzkich artystów, nowoczesnymi, o unikatowej i niepowtarzalnej formie, z drewna, tekstyliów, plastiku, ceramiki, metalu, papieru i szkła. Gadżety przydatne w domu i zupełnie niesłużące do niczego, biżuteria, ubrania, a nawet zabawki zachwycają prostą, oszczędną formą i zaskakującymi pomysłami. A że Szwedom nic co ludzkie nie jest obce, a dzieci i dorośli rozmawiają bez skrępowania o wszystkim, co związane jest z funkcjonowaniem ludzkiego ciała, zachwyt Antona wzbudził zestaw dwóch pluszowych zabawek, jednej brązowej, drugiej żółtej - "kupy i siku". - Mamo, mamo, kup mi kupę - prosił Anton, gdy opuszczaliśmy sklep, i na ulicy nikt zniesmaczony tą głośno wyrażaną prośbą nie obracał się za nami. Ale w końcu byliśmy w kraju, gdzie mała "Książka o kupie" autorstwa Pernilli Stalfelt zyskała wysoką pozycję wśród literatury dziecięcej i stała się dziecięcym bestsellerem.

Słodka sobota
Dorośli Szwedzi jako dzieci jedli słodycze tylko raz w tygodniu, najczęściej w sobotę lub niedzielę. W wielu szwedzkich rodzinach ten zwyczaj jest utrzymywany. Podczas weekendu maluchy mogą pochłaniać słodycze w ilościach nieograniczonych, by najeść się na cały tydzień. Wtedy też szwedzkie dzieci kupują w marketach nie tylko zwyczajne czekolady i batony, ale w zaskakujących kombinacjach smakowych żelki - słodkie, o smaku lukrecji, posypane na przykład grubymi ziarnami soli.

- Antona na pokuszenie wodzi jego polska nauczycielka, ucząca go języka polskiego, która przynosi mu upieczone przez siebie ciasteczka, a on ma potem wyrzuty sumienia, że inne dzieci nie dostają w tygodniu słodyczy i nie dostają ich od swoich nauczycieli, a on tak - śmieje się Kasia.

Miasto pełne jest zaskakujących rzeźb, opatulonych w wełniane szaty.

Jak wynika jednak z ostatnich badań, współcześni Szwedzi pochłaniają dużo więcej słodyczy niż przed laty. Statystyczny Szwed zjada rocznie 17 kg cukru (choć to i tak niedużo w porównaniu do Polski, gdzie na głowę przypada aż 40 kg), więc grupa szwedzkich profesorów zajmujących się zdrowiem publicznym zaapelowała do rządu o wprowadzenie podatku od słodkości. Przed laty taki zabieg zastosowano wobec tytoniu, co spowodowało spadek palących i odsetek palaczy należy tu do najniższych na świecie - "dymi" tylko 12 proc. dorosłych Szwedów.

- To naprawdę różni Szwecję od innych państw w Europie, że tu rzeczywiście palacze są w mniejszości, nie pali się w restauracjach, miejscach publicznych i nikt tego zakazu nie łamie - potwierdza Kasia.

To kraj dla samotników
Różnice w mentalności naszej i szwedzkiej są zauważalne. Szwedzi, serdeczni i bardzo uprzejmi przy pierwszym kontakcie, nie są wylewni, spontaniczni i otwarci. Nie wpada się do znajomych z niespodziewaną wizytą, nie puka się do sąsiadów z prośbą o pożyczenie cukru. Szanuje się dystans i tego się również wymaga od innych.
- Tu można czuć się samotnie i na pewno cudzoziemcom nie bywa łatwo - przyznaje Kasia. - Ale, jak mówią starzy Szwedzi, mając na myśli często cudzoziemców: "man skall ta sedel ditt man kan Sommer", co znaczy, że trzeba się niestety dopasować do realiów panujących w danym kraju.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska