Szybki jak... końska mucha. Rozmowa z dr. Miłoszem Mazurem

Wikipedia
Wikipedia
Rozmowa z dr. Miłoszem Mazurem z Samodzielnej Katedry Biosystematyki Uniwersytetu Opolskiego

- Ludowe podania mówią, że człowiekowi na łożu śmierci zawsze towarzyszyło kołatanie. Ludzie myśleli, że to śmierć stukała. Dziś wiemy, że to nie do końca prawda...
- Ludzie myśleli, że to śmierć, a to kołatki stukały. A raczej kołatały.

- Kołatki?
- Niewielkie chrząszcze, które uwielbiają drewno, nawet bardzo, bardzo stare. Dlatego są postrachem miłośników drewnianych przedmiotów i winowajcą historyjek o nawiedzonych miejscach. Kołatek drąży w drewnie korytarze, a potem uderza przednią częścią tułowia w ścianę wydrążonego przez siebie tunelu, wysyłając w ten sposób miłosne depesze do swojej partnerki. Dźwięk wydawany przez kołatka jest wychwytywany przez ludzkie ucho bardzo wyraźnie i można przyrównać go do kołatania - stąd nazwa tego osobliwego chrząszcza. Owady potrafią mówić.

- Jak to mówić? Przecież nie mają języka?
- Owady nie mają narządów mowy takich jak ludzie czy inne kręgowce, ale nie przeszkadza im to w porozumiewaniu się. Do "mówienia", a bardziej do wydawania z siebie dźwięków zaanektowały np. nogi. Tak robią świerszcze. Pocierają odnóżami o skrzydła niczym skrzypek smyczkiem o struny swojego instrumentu. Inne owady wciągają w siebie duże ilości powietrza, a potem je z siebie wypuszczają wydając techniczny gwizd. Inny owad: Dynastes herkules zwany potocznie herkulesem, chrząszcz południowoamerykański, wydaje dźwięki przypominające warkot samolotu. Najgłośniejsze są cykady. Jej samica potrafi wydawać dźwięki na poziomie 112 decybeli - to głośniej niż piła mechaniczna.

- O czym mówią owady?
- Tego nie wiem, ale w tematach wiele się od ludzi się nie różnią. "Robale" najczęściej gadają o jedzeniu i kobietach. Wspomniane kołatki są mistrzami w listach miłosnych, pszczoły za to brylują w rozmowach na tematy kulinarne. Te społeczne owady porozumiewają się przy pomocy ruchu i brzęczenia. Przykładowo pszczoły na plastrze miodu wyglądają jakby chodziły bez sensu w kółko. Tymczasem prawda jest zupełnie inna. W bezładnym na pozór krążeniu w kółko zaklęte są wskazówki dotyczące kierunku w jakim znajduje się pokarm. Okazuje się, że każdy obrót o ileś stopni oraz intensywność machania skrzydłami to szyfr, to współrzędne dla pozostałych osobników miejsca gdzie znajduje się nektar.

< b>- Wygląda na to, że mowę opanowały do perfekcji...
- Nie tylko to. Nauka zna owady żyjące na lodzie i takie, które czują się przeszczęśliwe w niemal wrzącej wodzie. Są insekty albinosy mieszkające głęboko pod ziemią, ale i takie, co budują swe domy w kałużach ropy naftowej albo w odchodach jednego tylko gatunku kóz. Owady musiały się wyspecjalizować. Różnorodność ta wynika z tego, że owady żyją na Ziemi od milionów lat. Ważki zdobywały przestworza, zanim jeszcze pojawiły się na Ziemi dinozaury. W czasach gdy dinozaury królowały na naszej planecie, owady były gigantyczne. Ważki miały rozpiętość skrzydeł ponad pół metra (wymarła ważka Meganeura). Wtedy w faunie panował gigantyzm. Skoro coś przetrwało tak długo, to musi być perfekcyjnie przystosowane. Dlatego świat insektów można ogólnie podzielić na dwie grupy: bardzo wąskich specjalistów albo generalistów. I to ci specjaliści są najciekawsi.

- Znalazłam ostatnio ciekawą informację. Według badań przeprowadzonych na Uniwersytecie Florydy gepardem w świecie insektów jest znienawidzona przez ludzi mucha końska. Według amerykańskich naukowców owad może się rozpędzić do 140 km/h!
- To póki co rekord nieoficjalny. Źródła wciąż za najszybszego owada uznają ważkę australijską, która potrafi latać z prędkością 58 km/h. Jeśli już mówimy o owadzich rekordach prędkości, to najszybciej biegającym owadem jest pewien karaluch, poruszający się z prędkością ponad 5 km/h. Niby to niewiele, ale gdyby odnieść to do człowieka, to przy swojej wielkości musiałby on się poruszać z prędkością przeszło 300 km/h. Usain Bold to przy nim nawet nie żółw. To ze świata owadów pochodzi również najszybszy odnotowany w świecie zwierząt ruch. Modliszka na przykład potrzebuje jednej trzydziestotysięcznej sekundy, by wyciągnąć przed siebie odnóża i złapać ofiarę.

- Osobliwości w świecie zwierząt na pewno jest więcej. Już przyrodnik rzymski Pliniusz opisywał mrówki z Himalajów, które miały wielkość egipskiego wilka. Trochę z tym chyba przesadził...
- Ale nie można mu odmówić dobrych intencji, bo np. na Madagaskarze żyje patyczak dochodzący do 35 cm! Inny rekordzista to chrząszcz Titanus giganteus - może dochodzić do 18 cm.

- A gdzie mieszka? W Szczebrzeszynie?
- Nie, w Amazonii. Jeszcze większa jest jego postać larwalna. Spotkanie z titanusem dla "lokalesów" mieszkających w dżungli to jak bon do sklepu mięsnego. O taką porcję białka, które na dodatek nie ucieka zbyt szybko, bardzo u nich trudno. W naturze są jeszcze inne rekordy. Motyl Attacus atlas z kolei osiąga rozpiętość skrzydeł przekraczającą ćwierć metra, a powierzchnia jego skrzydeł może wynieść nawet 400 cm2. Najmniejszy owad to błonkówka Megaphragma mymaripenne (lub w zależności od źródła Dicopomorpha echmepterygis), jej długość nie przekracza 0,2 mm. W Polsce najmniejszym chrząszczem są piórkoskrzydłe. Nazwa ich wzięła się od tego, że mają skrzydełka podobne do ptasiego pióra. Mają około 0,5 mm.

- Co jeszcze robią owady, o co byśmy ich nie podejrzewali?
- Choć trudno to sobie wyobrazić, są także owady pilnujące potomstwa. Z zachowań rodzicielskich znane są głównie owady społeczne, ale dzieciaków swoich pilnują również inne, np. znany i nielubiany przez działkowców turkuć podjadek. Buduje on komorę w ziemi i tam strzeże swojego potomstwa. Swoich jaj często pilnują również pluskwiaki. Chrząszcze czy motyle nie są już tak opiekuńcze.

- Słyszałam, że wygląd niektórych owadów wzbudza u pana śmiech. Niektóre podobno swoim wyglądem do złudzenia przypominają inne zwierzęta.
- Już się do tego przyzwyczaiłem. Ale faktycznie owady są niesamowite. Ryjkowce, którymi się zawodowo zajmuję, mają ryjki jak mrówkojady. Służą im one do składania jaj w różnych częściach roślin. Bywa, że ich ryjek jest bardzo, bardzo długi lub przeciwnie, nienaturalnie krótki. Zawsze wygląda to niesamowicie. Znana jest także "mucha rogata" (Phytalmia cervicornis) z Archipelagu Malajskiego, której nazwę można przetłumaczyć bezpośrednio na "mucha jelenioroga". Jej głowa jest zaopatrzona w wyrostki przypominające do złudzenia rogi jelenia. W stojących wodach można znaleźć z kolei muchy gnojki. Ich larwy oddychają powietrzem przez rozciągliwą rurkę uformowaną w postaci "ogona", który do złudzenia przypomina ogon szczura.

- A ile w ogóle na świecie żyje gatunków owadów?
- Żaden entomolog nie odważyłby się odpowiedzieć na takie pytanie. Można tę liczbę co najwyżej oszacować. Wiadomo, że na świecie żyje przeszło milion znanych gatunków insektów... Na około 1,5 mln wszystkich zwierząt na naszej planecie. To imponująca liczba. Owady stanowią ponad połowę świata żywego na Ziemi. W samej tylko Polsce mamy kilkanaście tysięcy gatunków owadów, a ssaków nie mamy nawet 100, ptaków około 400, gadów zaledwie 10 i ledwo kilkanaście gatunków płazów.

- Czy to oznacza, że podczas tej rozmowy ktoś odkrył kolejny gatunek owada?
- Zapewne. Dla osób, które się tym zawodowo zajmują, to nic nadzwyczajnego. Rocznie nowych owadów odkrywamy kilka tysięcy gatunków, w tym kilkadziesiąt opisują pracownicy naszego, opolskiego uniwersytetu. Możemy im nawet nadawać nazwy. Niektóre szacunki mówią, że możliwe jest występowanie na naszej planecie nawet 30 milionów gatunków owadów, choć to raczej przeszacowana liczba. Jednak nawet jeśli autor tych wyliczeń pomylił się o połowę, to i tak odkryliśmy zaledwie 10% owadów, jakie nas otaczają. Biolodzy jeszcze długo będą mieli co robić.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska