Szykuje się bój o wiadukty w Gogolinie i Zdzieszowicach

Radosław Dimitrow
Radosław Dimitrow
Gdy przejazd kolejowy w Zdzieszowicach jest zamknięty, na ulicach tworzą się gigantyczne korki. Dlatego przydałby się wiadukt lub tunel.
Gdy przejazd kolejowy w Zdzieszowicach jest zamknięty, na ulicach tworzą się gigantyczne korki. Dlatego przydałby się wiadukt lub tunel. Radosław Dimitrow
Gminy Gogolin i Zdzieszowice domagają się od kolei poważnych inwestycji.

Sprawa związana jest z kompleksowym remontem linii kolejowej między Opolem a Kędzierzynem-Koźlem, która przecina Gogolin i Zdzieszowice. Zarządca torów chce, by po zakończeniu inwestycji pociągi mogły pędzić na tej trasie z prędkością 160 km/h. Kilka miesięcy temu Polskie Linie Kolejowe (PLK) zleciły firmie konsultingowej przygotowanie różnych wariantów przebudowy torowiska - podczas opracowywania koncepcji firma ma wziąć pod uwagę m.in. względy bezpieczeństwa i wielkość ruchu samochodowego na ulicach Góry św. Anny i Chrobrego.

Władze Zdzieszowic i Gogolina oczekują, że przy tak poważnej inwestycji kolej zdecyduje się zastąpić ruchliwe przejazdy kolejowe wiaduktami lub tunelami. Okazało się jednak, że wcale nie jest to pewne. Gmina Zdzieszowice otrzymała właśnie od firmy konsultingowej dwie koncepcje. Żadna z nich nie przewiduje budowy wiaduktu lub tunelu, a jedynie remont istniejącego przejazdu kolejowego.

- Nie wyobrażam sobie sytuacji, w której wyremontowana będzie cała linia kolejowa, a przejazd pozostanie po staremu - mówi Sybila Zimerman, burmistrz Zdzieszowic. - W tej sprawie będziemy interweniować bezpośrednio u władz Polskich Linii Kolejowych. Argumentem może być choćby fakt, że z miejscowej koksowni przewozi się rocznie ok. 4 mln ton koksu. Cały ruch odbywa się koleją.
W nieco lepszej sytuacji jest gmina Gogolin. Otrzymała właśnie do zaopiniowania dwa warianty dotyczące prac na przejeździe kolejowym na ul. Krapkowickiej (droga wojewódzka nr 409). Pierwszy zakłada jedynie drobne prace remontowe. Natomiast drugi - budowę wiaduktu z prawdziwego zdarzenia.

- Będziemy oczywiście opiniować ten drugi wariant, bo w razie wypadku na autostradzie, cały ruch kierowany jest trasą wojewódzką nr 409 - zapewnia Krzysztof Długosz, wiceburmistrz Gogolina. - Ostateczna decyzja w tej sprawie należy jednak do kolei.

Wiele zależeć będzie od tego, na ile projektanci wycenią dodatkowe inwestycje i czy PLK będzie w stanie udźwignąć takie koszty. Ostateczna decyzja w tej sprawie ma być znana jesienią tego roku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska