- Na początek przecierałem oczy, jak to zobaczyłem - opowiada Marcin, który codziennie przechodzi obok Starki. - Nie razi mnie to, że napis jest częściowo po niemiecku, ale sam fakt tabliczki i tego, że ktoś nazywa publiczną ulicę swoim nazwiskiem (Krzysztof Cebula jest właścicielem Starki i całego budynku-red.). To megalomania i żenada do kwadratu.
Tabliczka - przypominająca kształtem te informujące o nazwie danej ulicy - pojawiła się na kamienicy kilka dni temu. Niektórzy opolanie, są nią poirytowani.
- Przecież to od lat jest ulica Ostrówek, a nie Cebula Strasse - przypomina Krzysztof. - Gdyby tak każdy wieszał sobie tabliczki jak chce, to za chwilę mielibyśmy np. informację o "Piastowskiej street" na sąsiedniej kamienicy. Wydaje mi się, że w mieście powinny obowiązywać jakieś zasady nazewnictwa, a ta tabliczka może w przyszłości wprowadzać ludzi w błąd - przekonuje nasz czytelnik.
Ale byli też opolanie, którzy we wtorek tabliczkę kwitowali uśmiechem i wzruszeniem ramionami.
Cebula Strasse w Opolu - podyskutuj o tym na forum.nto.pl
- Na Starce jest już tyle lamp i drogowskazów, że jedna więcej niewiele zmieni - śmiała się Karolina Jaczewska, studentka.
Krzysztof Cebula, właściciel restauracji i stojącego obok hotelu przyznaje, że spodziewał się różnych reakcji.
- Zapewniam, że przysłowiowa palma mi nie odbiła i nigdy nie zamierzałem zmieniać nazwy ulicy - przekonuje Krzysztof Cebula. - Tabliczka to rodzaj żartu, który wymyślili moi pracownicy. Zdaję sobie sprawę, że nie wszystkim może się ona spodobać, ale trudno. W pobliżu tej tabliczki jest informacja o tym, jak naprawdę nazywa się ulica, przy której stoi kamienica - dodaje Krzysztof Cebula.
Więcej o tej sprawie w środę w Nowej Trybuny Opolskiej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?