Tajemnica egzorcyzmów. Jak wypędzić diabła?

Krzysztof Ogiolda
Krzysztof Ogiolda
Wielki egzorcyzm, czyli liturgiczny akt wypędzenia szatana z człowieka, potrzebny jest wtedy, gdy medycyna jest bezsilna, a objawy opętania pewne.
Wielki egzorcyzm, czyli liturgiczny akt wypędzenia szatana z człowieka, potrzebny jest wtedy, gdy medycyna jest bezsilna, a objawy opętania pewne.
Beata jest przekonana, że jest pod władzą szatana. Miała prawie 20 lat, gdy z przyjaciółmi postanowili się zabawić w wywoływanie duchów.

- Wypowiadaliśmy kolejno okultystyczną formułę i wzywaliśmy dusze znanych sobie ludzi zmarłych - opowiada Beata. - Początkowo nic się nie działo. Już mielimy rozczarowani zrezygnować, gdy coś mnie podkusiło i zaczęłam głośnym krzykiem namawiać ducha, żeby jednak do nas przyszedł. Poskutkowało. Mimo że okna były zamknięte, w pokoju poczuliśmy coś jak podmuch wiatru, a zasłony w oknach zaczęły się przesuwać raz w jedną, raz w drugą stronę. Wszyscy przestraszyli się naprawdę. Wtedy nakazałam duchowi, by sobie poszedł. Natychmiast wszystko się uspokoiło. Byłam bardzo dumna z siebie, że udało mi się zapanować nad tajemniczymi siłami.

Wkrótce po seansie Beatę zaczęły męczyć koszmary senne, dokuczliwe bóle głowy i brzucha. Po krótkim czasie przestała chodzić do kościoła. Kiedy dolegliwości nie ustępowały, postanowiła wyjechać do Irlandii. W tym czasie porzucił ją ukochany mężczyzna.

Pod wpływem tego ciosu poszła do wróżki, by dowiedzieć się o swoją przyszłość. Odpowiedź jej nie zadowoliła. Zadzwoniła do kolejnej.

- Doszłam do takiego stanu, że w końcu dzwoniłam do kilku wróżek dziennie, a i tak nie mogłam znaleźć spokoju - opowiada Beata. - W nocy miałam dreszcze, wiłam się z bólu. We śnie nachodziły mnie wampiry, krzyczałam po nocach, słyszałam w pokoju głos jakiegoś nieznanego mężczyzny, który wołał mnie po imieniu. Lekarze nie umieli powiedzieć, co mi dolega, a wyniki badań miałam dobre. Kiedy doszłam do takiego stanu, że bałam się zasnąć w nocy, posłuchałam rad rodziny i poszłam do egzorcysty.

Cyrograf nie tylko w literaturze
Kilka dni po uroczystym egzorcyzmie Beata poczuła się lepiej. Ustały bóle głowy i brzucha, koszmary senne stały się mniej dokuczliwe. Wrócił sen. Ale z egzorcystą spotyka się od czasu do czasu na wspólnej modlitwie. Wróciła też do praktyk religijnych.

- Opętanie czy dręczenie przez szatana zaczyna się czasem od takich z pozoru niewinnych zabaw - potwierdza ks. Hubert Sklorz, ojciec duchowny w opolskim seminarium, od 10 lat na polecenie biskupa pomagający osobom skarżącym się, że są pod wpływem szatana (w diecezji opolskiej nie ma stałego egzorcysty - red.). - Wchodzenie w konszachty z nie do końca rozpoznanymi złymi mocami może być niebezpieczne. To, co jest tajemnicze, pociąga, ale też wciąga. Nie tylko w literaturze, ale i w rzeczywistości zdarzają się ludzie, którzy podpisują cyrografy, czyli oddają siebie szatanowi.

Kapłanów egzorcystów w Polsce jest niewielu - około 50 - bo też, wbrew pozorom, prawdziwe opętania czy dręczenia przez szatana nie są częste. Ksiądz Sklorz szacuje, że rocznie zgłasza się do niego około 10 osób podejrzewających, iż pozostają pod wpływem złego ducha. Wielki egzorcyzm, czyli uroczysty, liturgiczny nakaz wydany szatanowi, by opuścił człowieka i uwolnił go od swego wpływu, jest absolutną rzadkością. To jest margines duszpasterskich problemów.

- Liczba przypadków, które kiedyś uchodziły za opętanie, pod wpływem rozwoju psychologii i medycyny zmniejszyła się o ponad 90 proc. - uważa ks. Mario Sodi z rzymskiego Uniwersytetu Salezjańskiego, który w minioną środę gościł na Wydziale Teologicznym UO na sympozjum poświęconym egzorcyzmom. - Dlatego współczesny egzorcysta musi być w ścisłym kontakcie z lekarzem, by odróżnić opętanie od choroby.

- Zawsze staram się najpierw znaleźć naturalną przyczynę dolegliwości, na które uskarżają się ludzie szukający u mnie pomocy - mówi ks. Sklorz. - Kiedyś przyszła do mnie pani, która skarżyła się, że jest molestowana seksualnie przez szatana. Pytałem, czy była z tym problemem u lekarza. Okazało się, że leczy się od jakiegoś czasu i prawdopodobnie cierpi na omamy. Nie było potrzeby, by ją egzorcyzmować.

Opętany nie udaje

Wielki egzorcyzm, czyli liturgiczny akt wypędzenia szatana z człowieka, potrzebny jest wtedy, gdy medycyna jest bezsilna, a objawy opętania pewne.

- Człowiek opętany pozostaje pod władzą siły z zewnątrz, poza nim - mówi ks. prof. Mario Sodi. - Nie panuje on nad odruchami ciała, nad mimiką twarzy, reaguje agresją na widok krzyża i świętych obrazów czy Najświętszego Sakramentu. Często cechuje się nadludzką siłą lub niewytłumaczalnymi umiejętnościami, np. znajomością języków, których się nigdy nie uczył.

O. Bogdan Kocańda, franciszkanin, egzorcysta, był świadkiem, jak wyrywającej się podczas egzorcyzmu kilkunastoletniej dziewczyny nie mogło utrzymać kilku silnych mężczyzn.

- Kiedy modliłem się nad człowiekiem opętanym we Włoszech, towarzyszący mi włoski egzorcysta zaproponował, żebym mówił do niego po polsku - mówi o. Bogdan. - Ten człowiek nie znał polskiego, nigdy się go nie uczył, a jednak zły duch odpowiadał mi przez niego w tym języku.

Ks. Hubert Sklorz potwierdza, że podczas egzorcyzmów zdarza się, iż osoby opętane wykazują się umiejętnościami, które wykluczają udawanie.

- Nie przeżyłem tego osobiście, ale jeden z egzorcystów opowiadał mi, że podczas modlitwy nad opętanym ten zaczął nagle wyliczać grzechy wszystkich obecnych w kaplicy, włącznie z egzorcystą - mówi ks. Sklorz.

Wyobrażenie o tym, jak wygląda egzorcyzm, zwykle czerpiemy z filmów typu "Egzorcysta". Są one o tyle nieprawdziwe, że mieszają się tam elementy prawdziwych kościelnych egzorcyzmów z magicznymi praktykami szamańskimi stosowanymi m.in. wśród afrykańskich plemion.

Kościelny egzorcyzm jest aktem liturgicznym i nie ma nic wspólnego z magią ani zabobonem. Nie jest też widowiskiem. Dlatego egzorcyzmów nie wolno przeprowadzać w obecności mediów.

- Najlepszym miejscem do ich przeprowadzenia jest kaplica - mówi ks. prof. Andrzej Żądło z Wydziału Teologicznego Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach. - Może w nim uczestniczyć niewielkie zgromadzenie wiernych, ale nie tłum. Obecni powinni być wierzący i wspierać modlitwą opętanego. Nikt nie powinien w nim brać udziału z ciekawości. Podczas egzorcyzmu wyznaczony przez biskupa kapłan wykonuje znak krzyża, odmawia psalmy, "Ojcze nasz" i wyznanie wiary. Kropi opętanego wodą święconą i odczytuje fragment Ewangelii. Nakłada ręce na głowę człowieka dręczonego i wzywa pomocy Ducha Świętego, zanim nakaże szatanowi opuścić człowieka. Kapłan jest narzędziem. Walczy z szatanem, ale nie własną mocą, tylko mocą Chrystusa, do której się odwołuje.

Lepsza aspiryna niż antybiotyk

- Uroczysty egzorcyzm jest dobrodziejstwem Kościoła, ale myślę, że trzeba być bardzo ostrożnym w korzystaniu z niego. Łatwo kogoś utwierdzić, w przekonaniu, że jest w nim zły duch, skoro ksiądz się nad nim uroczyście modlił - tłumaczy ks. Hubert Sklorz. - Nie ma sensu stosować silnego antybiotyku tam, gdzie wystarcza aspiryna. Kiedyś przyszła do mnie dziewczyna ubrana cała na czarno, mająca za sobą praktyki satanistyczne. Była przerażona. Bała się, bo uważała, że szatan ją dręczy. Miała wizje i poczucie, że ktoś za nią chodzi. Prosiłem, by zniszczyła wszystkie przedmioty mające jakiś związek z satanizmem. Zrobiła to i dolegliwości ustąpiły. Wróciła też do praktyk religijnych: spowiedzi, Komunii św., modlitwy różańcowej i jej problemy się skończyły. Egzorcyzm nie był potrzebny.

Warunkiem szukania pomocy u egzorcysty jest wiara w istnienie szatana, czyli osobowej przyczyny zła. Z tą wiarą bywa dziś różnie.

- W dawnych czasach być może mówiło się w Kościele o szatanie i piekle zbyt często - uważa prof. Sodi. - Teraz robimy to bardzo rzadko. Ale obawy, że przestajemy panować nad swoją wolą, jesteśmy osaczeni i szatan nami kieruje, ma wielu wierzących.

- W takich sytuacjach nie zawsze trzeba szukać pomocy egzorcysty - uważa ks. prof. Helmut Sobeczko z Wydziału Teologicznego UO. - Warto rozpocząć od żarliwej modlitwy do Ducha Świętego i do Matki Bożej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska