Tajemnicza śmierć 80-latka ze Zdzieszowic

Radosław Dimitrow
Radosław Dimitrow
Zwłoki zaginionego mieszkańca Zdzieszowic wyłowiono z kanału portowego w Szczecinie.
Zwłoki zaginionego mieszkańca Zdzieszowic wyłowiono z kanału portowego w Szczecinie. policja
Wyszedł z domu i nie wrócił. Jego ciało wyłowiono z Odry w Szczecinie. Sprawę bada policja. Przyczynę zgonu chce poznać także rodzina zmarłego.

To jedno z bardziej tajemniczych zaginięć, z jakim w ostatnich latach mieliśmy do czynienia - przyznają policjanci. O tym, że 80-letni Norbert K. wyszedł z domu i nie wrócił, powiadomiła mundurowych jego rodzina. Zgłoszenie policja odebrała 18 maja ok. 22.00. W obawie o zdrowie staruszka, choć była już noc, natychmiast zorganizowano poszukiwania zakrojone na szeroką skalę. Teren Zdzieszowic i okolicy przeczesywali policjanci, strażacy, a także członkowie specjalnych grup poszukiwawczych z psami.

- Wykorzystano specjalistyczny sprzęt, poczynając od łodzi, dronów, quadów, kamer termowizyjnych po ściągnięty z Warszawy śmigłowiec - relacjonuje aspirant sztabowy Jarosław Waligóra, rzecznik krapkowickiej policji.
Następnego dnia o 7.50 w Szczecinie wyłowiono z Odry ciało starszego mężczyzny. Wówczas o nieustalonej tożsamości.

- O pływających w rzece zwłokach poinformował operatora numeru 997 przypadkowy przechodzeń - informuje st. asp. Irena Kornicz z tamtejszej komendy wojewódzkiej.

Dopiero kilka dni później funkcjonariusze ze Szczecina skojarzyli sprawę wyłowionych z rzeki zwłok z zaginięciem 80-latka ze Zdzieszowic. I się nie pomylili. Rodzina Norberta K. potwierdziła tożsamość staruszka. Jak to się stało, że znalazł się w Szczecinie? Policjanci i prokuratura próbują teraz tę zagadkę rozwikłać.

Bliscy zaginionego Norberta K. nie mieli wątpliwości, że ciało wyłowione z rzeki w Szczecinie to ich krewny. Rodzina najpierw potwierdziła jego tożsamość na podstawie przesłanych zdjęć, potem osobiście - po przyjeździe do Szczecina.
Po tym fakcie krapkowiccy policjanci mogli formalnie zakończyć poszukiwania. Rodzina zachodzi teraz w głowę, jak 80-latek znalazł się na drugim końcu Polski. Przekonuje, że staruszek nigdy nie lubił podróżować i niechętnie to robił, a w ostatnim czasie rzadko wychodził z domu i wręcz unikał kontaktu z obcymi.

- Chcielibyśmy się dowiedzieć, jak doszło do tej tragedii - mówią nam bliscy Norberta K.

To ustalają policjanci. Nad wyjaśnieniem sprawy pracują mundurowi z komisariatu Szczecin Dąbie a nadzór nad sprawą ma Prokuratura Szczecin-Prawobrzeże.

- Prokurator zlecił przeprowadzenie sekcji zwłok - informuje nas Damian Kordykiewicz z Prokuratury Okręgowej w Szczecinie. - Podczas badań nie stwierdzono żadnych obrażeń na ciele mężczyzny. W związku z tym wykluczyliśmy, że do jego śmierci doszło na skutek pobicia. Niezależnie od tego prokurator zlecił jeszcze badania toksykologiczne i histopatologiczne.

Przy zmarłym znaleziono jego okulary, a także aparat słuchowy. Brakowało natomiast saszetki, z którą zwykł chodzić.

Prokuratura podejrzewa, że zaginiony w Zdzieszowicach wsiadł do przypadkowego pociągu i wysiadł właśnie w Szczecinie. To prawdopodobne tym bardziej, że miejsce odnalezienia zwłok znajduje się około 2 km od dworca kolejowego.

- Żeby wyjaśnić okoliczności tej śmierci będziemy zabezpieczać nagrania z kamer na dworcach kolejowych, a także z miejskiego monitoringu - tłumaczy prok.Kordykiewicz.

POLECAMY NA NTO.PL

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska