Tak wstajemy z kolan, że głowa pęka [komentarz Krzysztofa Zyzika]

Krzysztof Zyzik
Krzysztof Zyzik
Krzysztof Zyzik
Krzysztof Zyzik
To już jest dyplomatyczny armagedon. Po bezprecedensowo ostrej reakcji Izraela głos zabrał Departament Stanu USA, który zaalarmował, że wprowadzenie w życie ustawy ograniczającej swobodę wypowiedzi i publikacji o Holokauście może zagrozić… strategicznemu sojuszowi Polski z USA.

W dyplomacji trudno o mocniejsze słowa. Tak oto, po skłóceniu nas z Berlinem, Paryżem i Brukselą, rząd funduje Polsce awanturę z Tel Awiwem i Waszyngtonem – najlepszymi sojusznikami spoza Europy.

Doprawdy, trudno o bardziej spektakularny przykład nieudolności Polski na arenie międzynarodowej. Bo problem fałszowania historii jest jak najbardziej realny. Używanie określeń „polskie obozy śmierci” było absolutnym skandalem i należało z tym walczyć już dawno.

Ale nie z pomocą ustawy, która pozostawia organom ścigania szerokie pole interpretacji. Niby zabezpiecza wolność badań naukowych czy wypowiedzi artystycznych, ale już nie np. dziennikarskich, a więc istnieje – co słusznie zauważają Amerykanie – obawa o ograniczanie wolności słowa. I to raczej w samej Polsce, bo egzekwowanie nowego prawa wobec obcokrajowców będzie praktycznie niemożliwe.

USA, Francja czy Niemcy nie będą przecież wydawać Polsce swoich obywateli po to, by nasz prokurator skazywał ich na więzienie za tekst w gazecie. A skoro tak, to po co było uchwalać prawo, które nie tylko jest wybrakowane, ale już przed wejściem w życie przynosi Polsce potężne szkody wizerunkowe. A intencje były odwrotne!

Polska jest dziś w arcytrudnej sytuacji. Mocno niefortunne byłoby bowiem, gdyby nasz parlament zmieniał ustawy pod wpływem presji innych krajów. Jednak w tym konkretnym przypadku trzeba będzie chyba tę żabę zjeść. Ustawę albo należy ograniczyć do penalizacji zwrotu „polskie obozy śmierci”, albo skasować w ogóle. Są lepsze metody walki z fałszerzami historii.

Polski rząd powołał fundację, która miała dbać o dobre imię kraju za granicą. Tymczasem dotąd najgłośniej było o jej krajowej kampanii „Sprawiedliwe sądy”, której autorów właśnie... prześwietla CBA. Czyż nie lepiej było wynająć za pieniądze fundacji najlepsze na świecie kancelarie prawne, które zakładałyby sprawy cywilne manipulantom? Ciągle też cicho o tych wielkich filmach z międzynarodową obsadą, które miały sławić na świecie Polaków ratujących Żydów. Szkoda, bo taki przekaz byłby po stokroć bardziej skuteczny od straszenia prokuratorami.

Można oczywiście założyć, jak wielu klakierów władzy, że kolejne międzynarodowe awantury z udziałem Polski wynikają z bolesnego procesu wstawania z kolan. Że uwzięli się na nas za to „wybijanie się na niepodległość”. Już nie tylko lewacka Unia, ale i USA z Izraelem. Tyle tylko, że takie myślenie powinno ich zaprowadzić do konstatacji, że jedynymi krajami, które ostatnio „nie pouczają” Polski, są Rosja i Węgry (największy sojusznik Putina w Europie). Więc ja bym w tym kierunku nie szedł...

Czas raczej na faktyczny, a nie fasadowy reset polityki międzynarodowej. W przeciwnym razie z naszą dyplomacją będzie tak, jak w starym dowcipie o socjalistycznej gospodarce, która codziennie bohatersko rozwiązuje problemy, jakie sama stwarza.

Zobacz też: Opolskie Info [2.02.2018]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska