Wzięłam udział w III edycji Archiwum - mówi Betina Luszczyk ze Śmicza, uczennica II LO w Prudniku. - Jeden z przeprowadzonych przeze mnie wywiadów dotyczył stanu wojennego. Pan, z którym rozmawiałam, mówił o tym okresie z perspektywy zwykłego człowieka, który wystawał w kolejkach, a za każdą usługę musiał płacić wódką, bo pieniądze gwałtownie traciły na wartości. To była inna historia od tej opisanej w podręczniku. Myślę, że dzięki udziałowi w projekcie stałam się zwyczajnie mądrzejsza.
Betina jest jedną z ponad 100 uczestników AHM. Przeprowadzili oni 160 wywiadów radiowych i 9 telewizyjnych. Ponad połowa dotyczyła II wojny światowej. Są one dostępne na stronie Archiwum: www.e-historie.pl
- Opiekunami naukowymi wszystkich edycji byli dr Danuta Berlińska, socjolog z UO oraz historycy dr Bernard Linek z Instytutu Śląskiego oraz dr Maciej Fic z Uniwersytetu Śląskiego - mówi Beata Woźniak z DWPN. - Nie było ich zadaniem poddawanie w watpli-wość relacji świadków, lecz ich obiektywizowanie i dodawanie kontekstów. Można je znaleźć na stronie Archiwum w dziale Varia. Konferencja jest podsumowaniem projektu, dostrzeżeniem jego obecności w przestrzeni publicznej, a także formą uhonorowania świadków czasu.
Dr Bernard Linek przyznaje, że świadomość historyczna porzeciętnego człowieka jest dziś bardzo słaba.
- Więc każdy projekt, który ją buduje, wiąże jego uczestników z tą ziemią - dodaje dr Linek. - Historia nauczana w szkole pełna wielkich bitew, to nie jest to, czym młody człowiek gotów jest się przejąć. Archiwum pobudza do obywatelskiej debaty o naszych skomplikowanych dziejach. Tym bardziej, że jest ono zapisem różnych pamięci, zarówno Ślązaków pochodzących stąd, jak i Górnoślązaków mających korzenie na kresach. Ich świadectwa poszerzają naszą wiedzę, choćby o rzezi na Wołyniu.
Zdaniem Bożeny Olszewskiej, nauczycielki historii w I LO w Opolu, udział uczniów w Archiwum czyni z nich zwyczajnie lepszych historyków. - To, co znają z podręczników, w opowieściach świadków nabiera życia. Muszą znaleźć kogoś ciekawego - mówi - i znajdują. Czasem jest to ołma, która pamięta wejście Armii Czerwonej na Ślask lub obóz w Łambinowicach, a czasem babcia, która opowie o kresach czy działacz "Solidarności" internowany w stanie wojennym.
Gościem konferencji był też świadek czasu - Richard Urban. Przypomniał początki funkcjonowania mniejszości w czerwcu 1989.
- Zaalarmował mnie attache kulturalny Ambasady Niemiec w Warszawie, byśmy zorganizowali na miejscu spotkanie poświęcone tworzącej się mniejszości, bo ambasada nie może odpowiadać na pytania tylu interesantów. Nie było łatwo - wspomina Richard Urban. - Przecież telefon miała może co 10 rodzina. Wiadomość o spotkaniu w Jemielnicy przekazaliśmy więc z ust do ust po mszy św. w języku serca na Górze św. Anny. Przyjechały tłumy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?