Taka rudera w Opolu to wstyd

Serce mi się kraje, kiedy widzę ten budynek w takim stanie - mówi Leszek Gliwiński, dziś emerytowany przewodnik, który pamięta czasy, kiedy w sali ćwiczyła młodzież.- W budynku straszą powybijane okna, a niebawem wewnątrz pewnie zainstalują się bezdomni - dodaje pan Leszek. - A przecież jeśli właściciel sali nie potrafi wykorzystać obiektu, to do akcji powinien wkroczyć ratusz. Przecież to jest ścisłe centrum, za które wszyscy powinniśmy się czuć odpowiedzialni.Fatalny stan sali zwraca uwagą tym bardziej, że sąsiaduje ona z zadbanym wzgórzem uniwersyteckim. Uczelnia już wiele razy próbowała przejąć salę, ale negocjacji z właścicielem nie sfinalizowano.Właścicielem jest Zgromadzenie Sióstr de Notre Dame, które nie ma pieniędzy na remont sali. Dlatego upadł pomysł, aby zamienić ją na przedszkole, które prowadziłyby siostry zakonne. W ubiegłym roku wydawało się, że sytuacja się zmieni, bo urząd miasta zaczął prowadzić rozmowy z siostrami. Powstała idea, aby sala stała się centrum kultury alternatywnej. Inwestycja znalazła się nawet w programie rewitalizacji centrum Opola. Zakładano, że miasto wydzierżawi budynek od sióstr na co najmniej 20 lat za symboliczną złotówkę, a potem odnowi go i będzie użytkować.Tymczasem pod koniec ubiegłego roku siostrom przestały podobać się warunki, jakie zaproponował ratusz. Rozmowy zerwano, ale nawet gdyby doprowadzono je do końca, sala i tak nadal szpeciłaby centrum.- Nie ma pieniędzy na jej przebudowę - przyznaje Aleksandra Śmierzyńska z biura promocji w urzędzie miasta. - Z drugiej strony brak porozumienia ze zgromadzeniem sióstr i tak przekreśla możliwość wydania jakichkolwiek pieniędzy na ten obiekt. Być może kiedyś do tego tematu wrócimy.Szybciej możemy jednak poznać nowego najemcę sali, bo na budynku pojawiła się informacja o możliwości jego wynajęcia. Na razie jednak prawnik reprezentujący siostry nie chce na ten temat rozmawiać.- Mam nadzieję, że znajdzie się chętny. To wstyd, że obiekt w sercu miasta tak wygląda - ocenia Leszek Gliwiński.