Talerz zupy to też dużo

Anna Listowska
Samorządy lokalne nie otrzymały jeszcze żadnej dotacji na realizację rządowego projektu, zgodnie z którym każdy uczeń ma dostawać w szkole szklankę mleka

Na razie w żadnej ze szkół powiatu kluczborskiego uczniowie nie dostają obiecanej szklanki mleka i bułki. Władze gminne i dyrektorzy szkół wiedzą na ten temat na razie tyle, ile dowiedzieli się z mediów.
- W ubiegłym roku w szkołach w Biskupicach i Proślicach dzieci dostawały mleko dzięki pieniądzom z Agencji Mienia Rolnego, jak będzie w tym roku - nie wiem - informuje Adam Radom, sekretarz Urzędu Miasta i Gminy w Byczynie.

Gmina finansuje tylko utrzymanie stołówek szkolnych. Za obiady płacą rodzice, a za posiłki dla dzieci z ubogich rodzin ośrodek opieki społecznej.
- Myślę, że rząd dotrzyma obietnicy i ten projekt za jakiś czas będzie realizowany. Na razie jednak nie ma nawet informacji, jak się o dotacje na ten program starać - mówi Tadeusz Konarski, dyrektor Administracji Kultury i Oświaty przy Urzędzie Miejskim w Kluczborku. - Z tego, co wyczytałem w prasie, gminy mają pokrywać 1/3 kosztów. My dajemy znacznie więcej.
Od września ubiegłego roku gmina uruchomiła tzw. fundusz obiadowy. Na talerz ciepłej zupy i bułkę dla uczniów z najuboższych rodzin gmina Kluczbork przeznaczyła w szkołach podstawowych 44 tys. zł, a w gimnazjach 12 tys. 350 zł. Ile pieniędzy na ten cel w tym roku znajdzie się w gminnej kasie Administracja Kultury i Oświaty, jeszcze nie wiadomo. Taka pomoc gmin jest potrzebna, szczególnie w szkołach wiejskich. Dla wielu dzieci jest to bardzo często jedyny ciepły posiłek w ciągu dnia.

- Wiem to od dyrektorów szkół. Dzieci przychodzą na lekcje głodne i nie mogą się doczekać tej zupy i bułki. Więc program dożywiania będzie na pewno kontynuowany - mówi dyrektor Konarski. - Mamy na to zapewnienie zarządu miasta.
Do szkół, w których nie ma stołówek, obiady są dowożone. W niektórych placówkach są to obiady dwudaniowe, w innych tylko zupa - tak jest w szkole podstawowej w Biadaczu.

- Coś ciepłego do zjedzenia w szkole to doskonały pomysł, tym bardziej że wiele dzieci dojeżdża - mówi dyrektor placówki Ewa Leszczyńska. - U nas z darmowego posiłku korzysta 50 uczniów. To dzieci, które takiej właśnie pomocy potrzebują. Ale jest i wielu uczniów, których rodzice płacą 20 zł miesięcznie, bo wiedzą, że dzięki temu dziecko zje coś w szkole.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska