MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Tani kredyt na skok do Europy

Krzysztof Ogiolda [email protected]
Za 2 mln 750 tysięcy złotych przeprowadzono I etap kanalizacji Reńskiej Wsi i zbudowano odprowadzenie ścieków do Koźla. Do inwestycji 1 mln 100 tys. dołożyła Unia Europejska w ramach programu SAPARD.
Za 2 mln 750 tysięcy złotych przeprowadzono I etap kanalizacji Reńskiej Wsi i zbudowano odprowadzenie ścieków do Koźla. Do inwestycji 1 mln 100 tys. dołożyła Unia Europejska w ramach programu SAPARD.
Zarząd Związku Niemieckich Stowarzyszeń zamierza przekazać 25 mln zł ze środków Fundacji na pomoc w wydobyciu pieniędzy z unijnej kasy.

Jeśli niemieckie MSW zgodzi się na tę propozycję, samorządy na Opolszczyźnie będą mogły wykorzystać na wkład własny, potrzebny do uzyskania pieniędzy z funduszy Unii Europejskiej, równowartość ponad 5 mln euro z tzw. środków zwrotnych Fundacji Rozwoju Śląska. Fundacja pożyczy je samorządom na 2-3 procent.
- W porównaniu z kredytami bankowymi, zwykle kilkunastoprocentowymi, byłaby to pożyczka niemal darmowa - ocenia Katarzyna Ścipień, p.o. dyrektor Biura Zarządzania Funduszami Europejskimi w Opolskim Urzędzie Wojewódzkim.

- Bez względu na to, czy gminą rządzą Polacy czy Niemcy, wszędzie mieszkają ludzie - podkreśla Henryk Juretko, prezes Fundacji Rozwoju Śląska. - To będzie kredyt dla samorządów aktywnych, które mają dobrze przygotowane i kompletne projekty, niezależnie od narodowości. Nie zawsze będziemy finansować cały projekt. Często będzie tak, że gmina da część pieniędzy własnych, część pożyczy Fundacja, a przy projektach drogich resztę wyłożą banki.
Wicemarszałek Ryszard Galla szacuje, że jeśli samorządy dostaną 25 mln zł kredytu na jedną czwartą wkładu własnego, to pozwoli to przyciągnąć dodatkowo na Opolszczyznę 75 mln zł, czyli ponad 15 mln euro ze środków unijnych. Wicemarszałek jest przekonany, że niemieckie MSW zaaprobuje projekt.
- Pierwsze rozmowy prowadziliśmy już w ubiegłym roku i nastawienie naszych partnerów było życzliwe - podkreśla wicemarszałek.
Henryk Juretko zapewnia, że jeśli kredyt zostanie uruchomiony, to będą mogli z niego skorzystać zarówno składający wnioski w obrębie funduszy przedakcesyjnych, jak i strukturalnych. Warto przypomnieć, że w ramach tych ostatnich na Opolszczyznę trafi w latach 2004-2008 76 milionów 800 tysięcy euro. Szacuje się, że trzy czwarte tej sumy powinny zagospodarować samorządy.

- Około 5 mln euro taniego kredytu to byłby poważny zastrzyk na uzupełnienie wkładu własnego przez samorządy, który przyczyniłby się znacznie do zwiększenia możliwości wchłonięcia unijnych pieniędzy w naszym regionie - uważa Katarzyna Ścipień. - Pomogłoby to przede wszystkim gminom niezamożnym, które są na tyle zadłużone, że mogą mieć kłopot z uzyskaniem kredytów w bankach.

Zarząd VdG zaproponował, by sumę na kredyty podnieść pięciokrotnie w stosunku do propozycji niemieckiego MSW.
- Proponowane 5 mln złotych to w stosunku do potrzeb byłaby kropla wylana na rozgrzany kamień - ocenia Arnold Czech, dyrektor biura Fundacji Rozwoju Śląska. - Rozmawialiśmy z niemieckim MSW i spodziewam się zgody na uruchomienie tych pieniędzy.
Dyrektor Czech radzi, by jednak nie przeceniać roli Fundacji.
- Jeśli obrotny wójt czy burmistrz nie dostanie kredytu z Fundacji Rozwoju Śląska, to postara się o te pieniądze gdzie indziej. Chcemy pomóc przede wszystkim gminom biedniejszym.
- Muszą one pamiętać, że aby dostać pieniądze z Unii, należy jeszcze umieć zdefiniować swój problem, mieć pomysł jak go rozwiązać i za co sfinansować. Nasz kredyt to jest pomoc dla aktywnych - podkreśla Henryk Juretko.

Z taniego kredytu chętnie skorzystałby m.in. samorząd gminy Radłów (powiat oleski).
- Zbudowalibyśmy za te pieniądze wsparte funduszami z SAPARD-u około 2 kilometrów drogi gminnej w przysiółku Biskupskie Drogi - mówi Włodzimierz Kierat, wójt gminy. - Nie musielibyśmy też brać kredytu bankowego, lub wystarczyłby nam mały kredyt, na budowę sali gimnastycznej w Sternalicach, bo wtedy tę inwestycję sfinansowalibyśmy z własnych pieniędzy. Mamy już także gotowe projekty budowy kanalizacji i dróg. Jeśli dostalibyśmy kredyt z Fundacji, ich realizacja znacznie by się przyspieszyła. Zaczęlibyśmy je prowadzić już w roku 2005. Bez niego zaczniemy najwcześniej rok później, albo będziemy musieli w ogóle zrezygnować z tych inwestycji w ramach funduszy strukturalnych - dodaje Włodzimierz Kierat.

Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska