Targowisko w Grodkowie jest w fatalnym stanie

Jarosław Staśkiewicz [email protected]
Kałuże witają klientów już przy wejściu na miejskie targowisko. Im dalej, tym jest gorzej, a po deszczach niektóre stoiska toną w wodzie - skarżą się kupcy. (fot. Jarosław Staśkiewicz)
Kałuże witają klientów już przy wejściu na miejskie targowisko. Im dalej, tym jest gorzej, a po deszczach niektóre stoiska toną w wodzie - skarżą się kupcy. (fot. Jarosław Staśkiewicz)
Targowisko w Grodkowie jest największe w okolicy. Setki handlarzy i tysiące kupujących co czwartek brodzą w kałużach i potykają się na nierównych płytach.

Zygmunt Kuczora handluje w Grodkowie ubraniami. Dzień zaczyna od osuszania swojego stanowiska, ale ponieważ całej wody nie wymiecie, więc ma też przygotowaną drewnianą podkładkę, na której stoi przy swoim straganie.

Zobacz: Opole> Ostatni dzień handlu na "starym" targowisku Centrum

- Ale jak mocniej popada, to tylko gumowce, nie ma innej rady - mówi pan Zygmunt.

W gorszej sytuacji są kupujący. - My przyjeżdżamy do Grodkowa aż z Opola, bo tu taniej - mówi nam małżeństwo zaopatrujące się w bieliznę. - Ale jak pada, to nawet nie ruszamy się z domu, bo wiemy, że nie ma sensu.

Tak będzie coraz częściej, bo jesienią i zimą grodkowski targ, gdzie króluje żwir i stare płyty betonowe, zamienia się w wielkie bajoro. Ludzie będą brodzić między kałużami, a nie daj Boże, żeby coś z tekstyliów upadło. Od razu na straty.

- Jeszcze gorzej jest zimą, bo wtedy miasto nawet nie odśnieża terenu i topimy się w rozpuszczonym śniegu. Jak w takich warunkach handlować? - denerwują się kupcy. - A jeszcze miasto dokłada nam opłaty.

Zobacz: Dokąd przenieść targowisko w Prudniku?

I wyliczają: opłata za parkowanie samochodu, dodatkowa opłata za namiot, dwukrotna opłata za sprzedawanie niektórych towarów w okresie przed świętami.

- A jak mamy wyjeżdżać autami, jeśli wszystkie drogi są pozastawiane straganami? I co to za podatek od namiotu? Jak pada, to nie da się inaczej handlować. I jeszcze ten handel przed świętami - czy ktoś słyszał o podwyżkach czynszów w sklepach przed Bożym Narodzeniem? - denerwują się kupcy.

Na gospodarza terenu klną wszyscy, ale większość kupców chce pozostać anonimowa. - Potem będziemy mieli problemy z rezerwacją miejsca - obawiają się handlarze.

- Na początek chcemy wyznaczyć drogi przejazdowe, miejsca do handlowania i utwardzić teren - mówi Marek Antoniewicz.

Tę wypowiedź burmistrza Grodkowa cytowaliśmy półtora roku temu.

Zobacz: Sieć sklepów Żabka musi zapłacić 1,5 mln złotych kary

Dziś Antoniewicz wypowiada się w podobnym tonie:- Targowisko leży mi na sercu i już w nie zainwestowaliśmy urządzając toalety i usuwając dawne zbiorniki przeciwpożarowe. Ale dalsze inwestycje musimy odłożyć, bo teraz czekają nas remonty w centrum miasta i budowa kanalizacji.

Jednocześnie szef miasta przekonuje, że handlowcom krzywda się nie dzieje.

- Na początku mojej poprzedniej kadencji obniżyliśmy opłatę targową do 4 zł za metr kwadratowy - przypomina Antoniewicz.

- A opłata za samochody to odpowiedź na skargi kupców, że brakuje miejsc do handlowania - dodaje wiceburmistrz Teresa Oliwa. - Ale radni prosili ostatnio, żeby tę decyzję przeanalizować i będziemy się nad tym zastanawiać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska