Tarnów. Córka wymyśliła molestowanie? Sąd przyjął, że ojciec jest winny

Artur Drożdżak
Artur Drożdżak
Sąd Okręgowy w Tarnowie prawomocnie skazał oskarżonego 46-latka na cztery lata więzienia. Rodzeństwo 17-latki uważa, że to ona źle zrobiła, mówiąc prawdę o seksualnym wykorzystywaniu.

17-letnia córka wymyśliła intrygę i wsadziła za kratki ojca za molestowanie, tylko dlatego, że chciała być ze swoim chłopakiem? Sąd Okręgowy w Tarnowie długo się zastanawiał, czy taki scenariusz jest możliwy, ale w końcu przyjął, że dziewczyna nie kłamie i faktycznie wiele lat była wykorzystywana seksualnie. Mężczyznę skazał na cztery lata więzienia.

Raz niewinny, raz winny

Sprawa była trudna, a dowody niejednoznaczne. Trudno się więc dziwić, że w pierwszym procesie 46-latka zapadł wyrok uniewinniający.

Dopiero podczas ponownego rozpoznania sprawy sąd bardziej wnikliwie przeanalizował zeznania świadków, opinie biegłych i relację samego oskarżonego. Mężczyzna do końca twierdził, że córka „bezczelnie kłamie i ma plan, by się go pozbyć z domu i robić to, co chce”.

Skomplikowany charakter sprawy wynikał także z faktu, że dziewczyna zdecydowała się opowiedzieć o molestowaniu dopiero po dziewięciu latach od pierwszego zajścia z udziałem ojca. Potem długo wypierała fakt wykorzystywania.

Bała się też gróźb ojca, który twierdził, że i tak nikt dziewczynie nie uwierzy. Szantażował, że gdy sprawa stanie się publiczna, córka i jej rodzeństwo trafią do domu dziecka. Groźba była realna, bo matka dzieci po próbie samobójczej była w złym stanie i nie zajmowała się rodziną.

Pierwszy raz 9-latki

Pierwszy raz ojciec molestował córkę, gdy miała dziewięć lat. Koszmar trwał przez kolejnych osiem lat, gdy dziewczynka chodziła do szkoły podstawowej, gimnazjum, wreszcie technikum. Mężczyzna korzystał z okazji, gdy w domu pod Tarnowem był z córką sam na sam. Schemat jego działania był zawsze podobny. Przewracał ją na łóżko, zdzierał ubranie, zasłaniał ręką usta i wykorzystywał.

Broniła się i odpychała ojca, ale był silniejszy. Przytrzymywał ją, raz uderzył w twarz, przypierał ciałem i przełamywał opór.

Zaufała chłopakowi

Przełom nastąpił, gdy dziewczyna poznała chłopaka i zaczęła się z nim spotykać. Planowali ułożyć sobie życie i mieli zamiar wyjechać, ale ojciec nie akceptował tego związku. Córka opuściła się w nauce, była smutna, płaczliwa i zaczęła się intensywnie odchudzać.

Te zmiany widziała wychowawczyni, ale dziewczyna nie zdradziła powodu swojego fatalnego nastroju. 17-latka wyznała wszystko dopiero chłopakowi i uciekła do jego domu. Gdy na miejscu zjawiła się policjantka, jej także opowiedziała prawdę o molestowaniu.

Ojciec najpierw na pół roku trafił za kratki. Biegli nie stwierdzili u niego dewiacji seksualnych w postaci pedofilii. Napisali, że kontakty z córką były zastępczą, chwilową formą realizacji potrzeb seksualnych.

46-latek nie przyznawał się do winy. Twierdził, że nie molestował córki, ale sąd mu nie uwierzył. Nie uznał, by dziewczyna była zdemoralizowana, zdolna użyć kłamstwa przeciwko ojcu, zamknąć go w areszcie i doprowadzić do sytuacji, w której możliwe byłoby wyrwanie się w świat. Sąd zauważył, że „co prawda są toposy literackie, które dostarczają przykładów nieracjonalnych, nieprzemyślanych czy niefortunnych zachowań zakochanych nastolatek pragnących zmienić swe życie”, jednak w tym przypadku wątpliwe jest, by ofiara wymyśliła taką intrygę.

Biegli u pokrzywdzonej zauważyli tendencję do obwiniania się za dopuszczenie do sytuacji molestowania. Milczała wiele lat, by chronić rodzinę, zapewnić jej bezpieczeństwo i stabilizację. Jej postawa, napisali biegli, jest spójna z opisywanym w literaturze psychologicznej mechanizmem funkcjonowania rodziny kazirodczej.

Syndrom odrzucenia

Dziewczyna przeżywa też inny dramat: odrzucenie przez rodzinę. Jedna z jej sióstr żałuje, że pokrzywdzona zeznała o molestowaniu, bo przecież wiedziała, że w takiej sytuacji ojciec trafi za kratki, a rodzeństwo do domu dziecka.

- W życiu można wszystko wytrzymać dla rodziny i dziewczyna powinna to zrozumieć - zeznała siostra molestowanej.

Z uwagi na stan psychiki pokrzywdzonej sąd zrezygnował z jej kolejnego przesłuchania już na rozprawie.

Dziecko z gwałtu?

W tamtym czasie inna z sióstr pokrzywdzonej - przyrodnia (z pierwszego małżeństwa matki), już dorosła - padła ofiarą gwałciciela. Zaszła w ciążę i urodziła dziecko. Sprawcy napaści jednak nie ustalono i sprawę szybko umorzono.

Już w trakcie śledztwa w sprawie molestowania wyszło na jaw, że ojcem dziecka urodzonego z gwałtu jest... oskarżony. Nie poniósł jednak za to żadnej kary, bo jego pasierbica formalnie nie zgłosiła wniosku o ściganie ojczyma - a w czasie, kiedy doszło do tego czynu, postępowania w sprawach o gwałt były prowadzone tylko na prośbę ofiary.

Oskarżony został więc skazany na cztery lata wyłącznie za molestowanie rodzonej córki. Ma też dwuletni zakaz zbliżania się do niej na odległość co najmniej 50 m. Wyrok jest prawomocny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Tarnów. Córka wymyśliła molestowanie? Sąd przyjął, że ojciec jest winny - Gazeta Krakowska

Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska