Taśma poszła w górę. Triumf Piotra Pawlickiego w pierwszych tegorocznych zawodach w Opolu [zdjęcia]

Oliwer Kubus
Oliwer Kubus
Junior Unii Leszno Piotr Pawlicki był w sobotę bezkonkurencyjny.
Junior Unii Leszno Piotr Pawlicki był w sobotę bezkonkurencyjny. Oliwer Kubus
Najbardziej utytułowany w stawce zawodnik nie dał szans rywalom w półfinale krajowych eliminacji do Indywidualnych Mistrzostw Świata Juniorów na żużlu.

Półfinał krajowych eliminacji do IMŚJ na żużlu

Wyniki

Wyniki

1. Pawlicki 14 (3,3,3,3,2), 2. Woryna 11 (3,1,2,3,2), 3. Malczewski 11 (1,3,2,2,3), 4. Czaja 10 (3,0,1,3,3), 5. Malitowski 10 (2,3,2,1,2), 6. Woźniak 9 (3,0,1,2,3), 7. Cyfer 9 (w,2,3,3,1), 8. Gała 8+3 (t,1,3,1,3), 9. Łęgowik 8+2 (2,3,1,2,0), 10. Adamczewski 8+w (d,2,3,1,2), 11. Smektała 6 (w,1,2,2,1), 12. Kaczmarek 5 (2,2,0,0,1), 13. Strzelec 3 (w,2,0,1,d), 14. Dróżdż 2 (2,u,0,0,u), 15. Polis 1 (1,w,-,0,0), 16. Trzensiok 1 (1,w,-,-).

Sędziował Maciej Spychała (Opole). Najlepszy czas dnia: 61,5 sek. - Piotr Pawlicki w 14. biegu. Widzów 650.

Piotr Pawlicki to młodzieżowy wicemistrz świata, który odważnie puka do bram dorosłej kadry. Jego zwycięstwo trudno uznać za niespodziankę. Na opolskim torze nie miał sobie równych. Wygrał z łatwością cztery wyścigi. Na ostatnich metrach piątego nagle zwolnił, przez co trzy punkty zainkasował Adrian Gała, który przedłużył swoje nadzieje na awans.

Gała okazał się drugim obok Pawlickiego bohaterem sobotniego turnieju. W wyścigu dodatkowym o ósme miejsce (ostatnie premiowane awansem do finału) brał udział w fatalnie wyglądającej kraksie spowodowanej przez Kamila Adamczewskiego. Obaj zawodnicy z impetem uderzyli w bandę. Publiczność, której spora część opuściła już stadion, zamarła. Na tor wyjechały dwie karetki, lecz uczestnicy zajścia wstali o własnych siłach. Bardziej ucierpiał Gała, który z grymasem bólu i przy asyście Pawlickiego oraz trenera Unii Leszno Romana Jankowskiego schodził do parkingu. Jego udział w powtórce wydawał się mało prawdopodobny.

Junior Startu Gniezno pokazał jednak hart ducha. Wyjechał do drugiej odsłony biegu na rezerwowym motocyklu i mimo nie najlepszego wyjścia spod taśmy, uporał się z Hubertem Łęgowikiem. Nie ukrywał radości z wygranej, a kibice brawami docenili jego determinację.

- Żużel nie jest dla panienek, w tym sporcie trzeba mieć charakter - komentował Gała, który w mocnych słowach skrytykował postawę Adamczewskiego. - Wiem, że to zawody o poważną stawkę i każdy chce się pokazać z dobrej strony, ale Kamil przesadził. Zachował się jak prostak. Pojechał bardzo ostro i nawet mnie nie przeprosił. Jak następnym razem staniemy pod taśmą, to mu nie pomogę.

Adamczewski do zdarzenia podchodził z większym spokojem.

- Nie rozumiem, skąd te pretensje Adriana - dziwił się młodzieżowiec Falubazu. - Nie kwestionuję swojej winy, ale nie było w tym premedytacji czy złośliwości. Wpadłem w koleinę i pociągnęło mnie w prawo. Ująłem co prawda gazu, jednak przy tych tłumikach maszyna nie wytraca szybkości. Adriana przeprosiłem jeszcze na torze.
Adamczewski oraz jego kolega z drużyny Adam Strzelec niespodziewanie odpadli z rywalizacji. Awans uzyskali natomiast dwaj dobrze znani opolskim kibicom zawodnicy: Rafał Malczewski i Szymon Woźniak, którzy w ubiegłym sezonie startowali gościnnie w Kolejarzu.

- Skupiam się na występach w macierzystym klubie z Częstochowy, ale nie jest przesądzone, gdzie będę jeździł jako gość - wyjaśniał Malczewski. - Podpisałem wstępną umowę ze Stalą Rzeszów, jednak sprawa pozostaje otwarta. Opole i Rybnik też mnie kuszą.

Drogę przez mękę przeszedł Woźniak, jeden z faworytów sobotnich zawodów. Awans do finału eliminacji zapewnił sobie dopiero w 19. biegu, przedzierając się z czwartej pozycji na pierwszą.

- Czułem się jakby mnie pies gonił - tłumaczył junior Polonii Bydgoszcz. - Na chwilę urwał mi się film i ocknąłem się dopiero na wyjściu z drugiego wirażu, kiedy znajdowałem się już na prowadzeniu. To dla mnie bardzo ważna impreza, ponieważ kończę w tym roku wiek młodzieżowca.

Przed własną publicznością zaprezentował się wychowanek Kolejarza Damian Dróżdż, lecz występu nie zaliczy do szczególnie udanych. Choć w porównaniu do poprzedniego roku prezentował się zdecydowanie lepiej, to nie zdołał pokonać bardziej doświadczonych rywali. Jego bolączką pozostają kiepskie starty.

Turniej nie był niestety dobrą promocją żużla. Częściej dochodziło do upadków niż mijanek. W trakcie pierwszych ośmiu wyścigów młodzi żużlowcy aż siedmiokrotnie zapoznawali się z nawierzchnią, a po wypadku Oskara Polisa konieczna okazała się wymiana dwóch elementów dmuchanej bandy. Żużlowy maraton zakończył się po trzech godzinach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska