Tatuś się uchyla

Ewa Kosowska-Korniak
Jeśli ktoś trafia za kratki za niepłacenie alimentów, alimenty pokrywają podatnicy - podwójnie. Utrzymują bowiem dziecko i ojca w więzieniu.

ILE GROZI ZA NIEPŁACENIE
Kto uporczywie uchyla się od wykonywania ciążącego na nim z mocy ustawy lub orzeczenia sądowego obowiązku opieki przez niełożenie na utrzymanie osoby najbliższej lub innej osoby i przez to naraża ją na niemożność zaspokojenia podstawowych potrzeb życiowych, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności do lat 2.
Ściganie następuje na wniosek pokrzywdzonego, organu opieki społecznej lub właściwej instytucji.
Jeżeli pokrzywdzonemu przyznano świadczenie z funduszu alimentacyjnego, ściganie odbywa się z urzędu.          (art. 209 par. 1-3 kodeksu karnego)

KOMU PŁACI FUNDUSZ?
Fundusz alimentacyjny w opolskim oddziale ZUS:
-wypłaca alimenty 7236 osobom,
-wstrzymał wypłatę 3245 osobom, (uprawnionych do wypłaty jest 10 856 osób),
-wypłaca świadczenia 7071 wierzycielkom świadczeń (matkom biorącym alimenty na rzecz uprawnionych dzieci).

NAJCZĘŚCIEJ SKAZUJĄ NA ROK
W skali kraju kary pozbawienia wolności za niepłacenie alimentów odbywa 4,5 tysiąca osób. W naszym okręgu w zeszłym roku za alimenty siedziało 112 osób, w tym dwie kobiety, a w opolskim areszcie śledczym przebywa obecnie 8 alimentowiczów. Najczęściej orzekaną wobec nich karą jest rok lub półtora roku więzienia. W skali województwa pracuje tylko jedna trzecia więźniów mających zobowiązania alimentacyjne.

Do więzienia trafiają ci tatusiowie, którzy mogą płacić, gdyż mają obiektywne możliwości zdobycia pieniędzy, ale tego uporczywie nie robią - wyjaśnia Roman Wawrzynek, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Opolu. - Nie pracują, choć w urzędzie pracy są oferty pracy dla osób w ich zawodzie. Uchylając się od pracy, uniemożliwiają najbliższym zaspokojenie podstawowych potrzeb życiowych, skazują swoje dzieci na życie w nędzy.
Odpowiedzialność za uporczywe uchylanie się od obowiązku alimentacyjnego przewiduje kodeks karny, dlatego prokuratura, na wniosek komornika lub funduszu alimentacyjnego, którego dysponentem jest ZUS, kieruje do sądów akty oskarżenia, a sądy skazują niepłacących na kary więzienia.

Wielu prawników zastanawia się, czy w sytuacji, gdy polskie więzienia są przepełnione, a dla skazanych nie ma pracy, wsadzanie alimentowiczów za kratki ma sens. Tworzy się bowiem błędne koło: idą do więzienia, bo nie płacą, a w więzieniu nie pracują, więc nadal nie płacą.
- My płacimy podwójnie - mówi Danuta Kawa, naczelnik wydziału alimentacyjnego w opolskim ZUS. - Budżet państwa pokrywa koszty utrzymania więźnia, który ma zapewnione dość dogodne warunki, a zarazem dotuje jego dziecko, wypłacając mu świadczenia z funduszu alimentacyjnego.
Zdaniem prokuratora Wawrzynka zamykanie w więzieniach tych, którzy nie płacą, choć mogą, ma sens. Przynajmniej część z nich po wyjściu na wolność zaczyna uczciwie płacić alimenty.

- Pierwsze wyroki są na ogół w zawieszeniu, dopiero przy kolejnej sprawie jest odsiadka - dodaje Wawrzynek.
- Pracę ma czterech z ośmiu osadzonych za niepłacenie alimentów - mówi Wiesław Śliwka, zastępca dyrektora opolskiego aresztu śledczego. - Kontrahenci z zewnątrz nie chcą zatrudniać skazanych, podejrzewam, że z powodu niskiej jakości świadczonych przez nich usług. Nasi skazani mogą tylko wykonywać pracę na rzecz aresztu: w kuchni, w pralni, przy odśnieżaniu. Mając dwie osoby o podobnych kwalifikacjach, zatrudniamy tę, na której ciążą zobowiązania alimentacyjne. Część ich pensji przejmuje od razu komornik, idą one na fundusz alimentacyjny.
Procedura wypłaty alimentów z funduszu alimentacyjnego wygląda bowiem tak: jeśli komornik nie ma z czego ściągnąć alimentów, a dochód przypadający na jedną osobę w rodzinie, która ma zasądzone alimenty, nie przekracza 1154,29 zł, świadczenia wypłaca ZUS. Potem próbuje je odebrać od dłużników, lecz jeśli ci nie mają pracy - bezskutecznie. ZUS ściąga zaledwie 10-12 proc. należności na fundusz alimentacyjny, resztę dopłaca budżet państwa.

- Z dnia na dzień rośnie liczba uprawnionych do wypłaty z funduszu, a zarazem rośnie liczba naszych dłużników - mówi Danuta Kawa z ZUS. - Jeśli dłużnik nie płaci na fundusz alimentacyjny, ZUS kieruje doniesienia do prokuratury (341 wniosków w tym roku) lub do wydziału paszportowego. Blokując wydawanie paszportu, ZUS rozlicza się z tymi, którzy nie płacą alimentów, a wyjeżdżają do pracy za granicę.
Niezależnie od tego, jak wysokie alimenty zasądził sąd, ZUS nie wypłaci więcej niż 577,20 zł na jedną uprawnioną osobę.
- Niemal codziennie spotykam się z przypadkami osób będących naprawdę w dramatycznej sytuacji życiowej - dodaje naczelnik wydziału alimentacyjnego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska