Mecz można zaliczyć do tych z gatunku bez historii. Klub z Bielsko-Białej przez ligę idzie jak czołg, nie dając najmniejszych szans większości napotkanych rywali. Nie inaczej było tym razem. KKS Mickiewicz Kluczbork absolutnie nie musiał wyjść zwycięsko z tej konfrontacji, a porażka z takim zespołem najczęściej jest wkalkulowana w kontekście całego sezonu.
Pierwsza partia wyrównana była jedynie do czasu, w którym przyjęcie gości funkcjonowało na przyzwoitym poziomie. Od rezultatu 4:4 KKS nie radził sobie z przyjęciem zagrywki, co poskutkowało 9-punktową stratą. Dalsza część tej partii upłynęła pod dyktando BTTS-u.
Druga odsłona odznaczała się dużo większą rywalizacją. Początkowo gościom z Opolszczyzny udało się nawet wyjść na kilkupunktowe prowadzenie, jednak te z czasem zostało odrobione. Od momentu 20:20 walka toczyła się punkt za punkt. Końcówka była emocjonująca, ale więcej zimnej krwi zachowali gospodarze, którzy po zdobyciu 30 punktu cieszyli się ze zwycięstwa.
Trzeci, i zarazem ostatni set to kopia partii otwarcia. Wprawdzie Mickiewicz zaczął ulegać nieco później, bo od wyniku 7:7, ale końcowy efekt pozostał taki sam. Podobnie jak na początku spotkania, jednym z kluczowych aspektów było bardzo słabe przyjęcie.
BBTS Bielsko-Biała - KKS Mickiewicz Kluczbork 3:0 (25:13, 30:28, 25:13)
Mickiewicz Kluczbork: Popik, Czerwiński, Schmidt, Kupka, Szmajduch, Zimoń, Jaskuła (libero) oraz Bułkowski, Mucha, Siemiątkowski, Pasiński, Prokopczuk.
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
