Siatkarki Uni Opole starały się nawiązać równorzędną walkę z rywalkami z Kalisza, jednak niemalże przez cały set musiały gonić za wynikiem. Ciekawie zrobiło się w końcówce, ale Energa MKS zachowała zimną krew. Nie była to najlepsza gra w wykonaniu „Wilczyc”, ale apetyt na końcowy sukces nie gasł.
Jak to bywa w sporcie, boisko zawsze weryfikuje plany i marzenia. Nie inaczej było tym razem. Energa nie dała najmniejszych szans beniaminkowi, przejmując pełną kontrolę nad boiskowymi wydarzeniami. Przy stanie 15:5 myśli siatkarek i sztabu szkoleniowego przyjezdnych najpewniej poszybowały w stronę trzeciego seta, bo w tym nie było już o co walczyć.
To przyniosło swój skutek, bo na początku trzeciej partii opolanki prowadziły grę, wychodząc na prowadzenie 3:6. W tym momencie szkoleniowiec miejscowych zarządził przerwę, po której losy spotkania zaczęły się odwracać, doprowadzając do rezultatu 10:8. Dalsza część rywalizacji była bardzo zacięta, choć i tym razem zwycięsko wyszedł zespół z Kalisza.
Energa MKS Kalisz - UNI Opole 3:0 (25:23, 25:12, 25:23)
MKS: Żurowska, Gałkowska, Łukasik, Cygan, Mucha, Gajewska, Bałuk (libero) oraz Drużkowska, Miechowicz, Kucharska, Wysokińska (libero)
UNI: Orzyłowska, Bidias, Bączyńska, Makarowska, Muszyńska, Stronias, Adamek (libero) oraz Borawska, Pamuła, Wołodko
MVP: Justyna Łukasik (Energa MKS)
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?