Oszczędności wymuszone obniżoną dotacją szczęśliwie nie odbiły się na jakości teatralnej oferty. Kochanowski oparł się pokusie budowania repertuaru lekkiego, łatwo pozyskującego widza - co w sytuacji kryzysu byłoby nawet uzasadnione.
Premier w tym sezonie było co prawda mniej niż zwykle - ta ostatnia, piąta, już za tydzień - ale dyrekcja postawiła na ambicje i artystyczne wyzwania oraz znaczące nazwiska.
Największym wyzwaniem był niewątpliwie "Słownik chazarski" w reżyserii Pawła Passiniego, który nie tylko przełożył nieteatralny tekst powieści Milorada Pavicia na język sceny, a jeszcze nadał mu spektakularną i pionierską formę, grając przedstawienie jednocześnie na kilku scenach teatru.
Niezwykle interesującym przedsięwzięciem była "Iwona księżniczka Burgunda" Gombrowicza, dla której Krzysztof Garbaczewski, tegoroczny laureat Paszportu Polityki, znalazł nowy, teatralno-filmowy język.
Rzadko granego obecnie Becketta - trzy jednoaktówki w ramach jednego wieczoru - oddano debiutantowi Pawłowi Świątkowi. Mimo kryzysu i walki o widza teatr Tomasza Koniny trwa w postanowieniu otwierania naszej sceny dla początkujących artystów.
O tym, że nasza scena jest pociągająca także dla wielkich mistrzów, świadczy współpraca z dyrektorem Starego Teatru Narodowego w Krakowie, Mikołajem Grabowskim, który w następny piątek zaprasza na premierę wybitnego poematu Tomasza Różyckiego "Dwanaście stacji".
Ukłonem wobec widza szukającego w teatrze rozrywki był światowy hit Raya Cooneya "Mayday" w reżyserii Tomasza Koniny. W ciągu miesiąca od premiery przedstawienie obejrzało prawie 3 tysiące widzów. Nowy sezon teatr zacznie premierą "Mayday 2".
Chociaż z oszczędności grano rzadziej - odbyło się 167 spektakli - na publiczność teatr nie narzekał. Przedstawienia zobaczyło ponad 31 tysięcy widzów, a średnia frekwencja wyniosła 84 procent.
"Kochanowski" sporo w tym roku podróżował. Brał udział m.in. w Warszawskich Spotkaniach Teatralnych, Festiwalu Sztuki Reżyserskiej w Katowicach i wrocławskim Przeglądzie Piosenki Aktorskiej.
Najważniejszy był jednak wyjazd z "Makbetem" Mai Kleczewskiej do Londynu na Światowy Festiwal Szekspirowski, gdzie "Kochanowski" jako pierwszy w dziejach teatr z Polski wystąpił na scenie legendarnego teatru Globe.
Występy opolan obejrzało 3200 widzów, a przedstawienie okrzyknięto jednym z najważniejszych wydarzeń festiwalu. - To, co było od początku moim celem, by nasz teatr był nie tylko dobry lokalnie, ale też rozpoznawalny poza granicami kraju, zaczyna się spełniać - mówi Tomasz Konina.
W planach teatr ma już kolejne zagraniczne wojaże. We wrześniu na międzynarodowym festiwalu w Tbilisi pokaże "Zmierzch bogów", a w październiku "Odyseję" na jednym z największych festiwalu azjatyckich w Seulu. - To dla nas bardzo ważny wyjazd, także dlatego, że polska kultura wciąż rzadko jest obecna w Azji - mówi Tomasz Konina. Z Polski pojedzie tam jeszcze warszawski Nowy Teatr Krzysztofa Warlikowskiego.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?