Tej pani już dziękujemy

Tomasz Dragan
Nauczycielka z namysłowskiego Zespołu Szkół Mechanicznych, wymuszająca od uczniów prezenty, zostanie zwolniona z pracy.

TO JUŻ KONIEC
Zamieszanie wokół pani profesor z namysłowskiego "mechanika" to efekt naszego reportażu "Jak się da, to się zda" z 7 lipca ubiegłego roku, przedstawiającego stosunki pomiędzy X. a jej uczniami. Młodzież odkrywała w nim kulisy życia szkolnego z udziałem nauczycielki. Okazało się, że kobieta ucząca w szkole od ponad 17 lat przedmiotów zawodowych, przez większość swojej kariery zmuszała uczniów do przynoszenia jej prezentów. Najbardziej interesowały ją: biżuteria, kosmetyki, środki chemiczne oraz ubrania (żakiety, sukienki itp.). Nasi rozmówcy stwierdzili, że proceder, który uprawiany jest przez panią profesor, szerzej znany jest zarówno mieszkańcom miasta, jak i dyrekcji szkoły. Profesorka stanowczo zaprzeczyła wszystkim przedstawionym jej przez nas opiniom i zdarzeniom. Stwierdziła, iż pomawianie pedagoga o wymuszanie prezentów od uczniów stanowi element niezrozumiałego dla niej rewanżu byłych wychowanków. Odmówiła również jakichkolwiek kontaktów z prasą. Dyrektor szkoły natomiast początkowo zaprzeczył jakoby w ogóle słyszał o przedstawionych w reportażu wydarzeniach. Z czasem jednak - po kolejnych publikacjach o pani X. - przypominał sobie, że były zgłaszane mu incydenty dotyczące nauczycielki oraz, iż sam ostrzegał grono pedagogiczne szkoły przed przyjmowaniem prezentów od uczniów. Na początku tego roku pani X. została zawieszona w prawach nauczyciela do czasu zakończenia postępowania przeciwko niej. Pod koniec lutego pani X. wtargnęła do jednej z sal, gdzie uczyli się jej byli wychowankowie, grożąc, aby odwołali złożone przeciwko niej zeznania. "NTO" natychmiast ujawniła i tę sprawę. W efekcie nauczycielka otrzymała bezwzględny zakaz przychodzenia i przebywania na terenie szkoły, jak i rozmawiania z uczniami.

Taką decyzję podjęli w czwartek wieczorem członkowie komisji dyscyplinarnej dla nauczycieli przy wojewodzie opolskim. Posiedzenie w tej sprawie zorganizowano w gmachu namysłowskiego Starostwa Powiatowego. Oprócz samej zainteresowanej - profesor X. - była na nim grupa kilkudziesięciu jej uczniów.

- Orzeczenie brzmi: zwolnienie z pracy - powiedziała nam Krystyna Cejmer, zastępca przewodniczącego komisji dyscyplinarnej. - Od tej decyzji ta pani może się odwołać w terminie 14 dni do Ministra Edukacji Narodowej i Sportu.
Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że kuratorium, badając przebieg kariery zawodowej pani X., uzyskało od jej uczniów kilkadziesiąt oświadczeń o wymuszaniu przez nią drogich prezentów. Mimo że pracownicy kuratorium pracowali nad tą sprawą prawie 10 miesięcy (licząc od chwili ukazania się publikacji w "NTO"), to o szczegółach postępowania, jak i o tym, co ostatecznie przesądziło o wydaniu decyzji zwolnienia z pracy nauczycielki, Krystyna Cejmer nie chciała z nami rozmawiać.
- Oprócz podania prasie informacji o orzeczeniu komisji, nic więcej w tej sprawie nie mogę ujawniać. Ze sprawą ewentualnej utraty przez tą panią praw emerytalnych w związku ze zwolnieniem dyscyplinarnym proszę się zwrócić do pracodawcy, czyli dyrektora szkoły - dodała.

Wiadomość o zakończeniu sprawy pani X. wywołała w piątek rano spore poruszenie wśród namysłowskich nauczycieli szkół średnich oraz ich uczniów. Najbardziej zaaferowani informacjami o wynikach postępowania byli jej uczniowie oraz grono pedagogiczne "mechanika". Mimo oficjalnej decyzji w tej sprawie, nasi rozmówcy chcieli pozostać anonimowi.
- Dostała to, na co zasłużyła - skomentowała decyzję o zwolnieniu pani X. osoba pracująca w "mechaniku". - W końcu może środowisko nauczycieli oczyści się z nieodpowiedzialnych ludzi.
- Wiem już, że ją wywalili ze szkoły - powiedziała nam jedna z byłych uczennic szkoły, która ujawniała w naszych publikacjach relacje pomiędzy uczniami a nauczycielką. - Wciąż nie mogę uwierzyć, że to prawda. Ale należało się jej za to co z nami robiła...

Nie wszyscy uczniowie mogą uwierzyć w dymisję pani X.
- To już koniec? Nie, to chyba jakaś ściema - powiedziały nam dwie byłe uczennice byłej pani profesor. - Przecież ona zawsze mówiła, że jest nie do ruszenia. Na pewno wróci i jeszcze wszystkim nam się odwdzięczy za to, że zeznawałyśmy przeciwko niej...
- Orzeczenie wydane przez komisję dyscyplinarną nie oznacza końca innych postępowań, jakie toczą się przeciwko profesor X. Jej działalnością edukacyjną od kilku miesięcy interesuje się również kluczborska Prokuratura Rejonowa.

- Sprawa się rozwija - powiedział nam wczoraj prokurator Henryk Nowicki, zastępca prokuratora rejonowego w Kluczborku. - Nie wykluczone, że będą postawione w niej zarzuty przeciwko tej osobie.
- Decyzja jest decyzją i trzeba ją wykonać - powiedział nam wczoraj Henryk Tomiczek, dyrektor Zespołu Szkół Mechanicznych.
- Pani X. odmówiła rozmowy z naszą gazetą.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska