Zgodnie z postanowieniem nyskiej prokuratury z sierpnia ubiegłego roku, kombajny, o których odzyskanie walczy niemiecka firma MDW, do czasu wyjaśnienia sprawy mają przebywać na terenie firmy R. Kontrolę sprzętu Sąd Rejonowy w Nysie powierzył grodkowskiej policji.
- Miesiąc temu policjanci przeprowadzili na terenie mojej firmy wywiad środowiskowy, ale przybyli razem z przedstawicielami strony niemieckiej - bulwersuje się Stanisław M. - Tymczasem polecenie sądu nie upoważnia w żadnym razie funkcjonariuszy do informowania firmy MDW o swoich czynnościach!
Prezes grodkowskiej firmy domaga się wszczęcia względem funkcjonariuszy postępowania dyscyplinarnego.
Stefan Górnicki, zastępca komendanta powiatowego policji w Brzegu, nie chce na razie komentować tych informacji.
Wiadomość o złożeniu zażalenia zdziwiła przedstawicieli firmy MDW, domagającej się zwrotu nieopłaconych - ich zdaniem - maszyn. Niemców wzburzyła też informacja, że decyzja odnośnie przekazania maszyn do czasu orzeczenia werdyktu innemu podmiotowi gospodarczemu zapadnie dopiero pod koniec wakacji. W opolskim sądzie okręgowym, do którego trafiły akta, interweniował wczoraj Piotr Michaś, adwokat MDW. - Dowiedziałem się, że pilotujący sprawę sędziowie przebywają na urlopie i w tej chwili skład nie jest w stanie się zebrać - tłumaczy prawnik.
Firma MDW może na razie liczyć wyłącznie na siebie. Konsulat Niemiecki we Wrocławiu, który obiecał zrobić rozeznanie w sprawie kombajnów, na razie milczy. "NTO" usiłowała się wczoraj skontaktować z attache konsularnym, jednak poproszono nas o przedstawienie oficjalnej prośby o udzielenie informacji. Odpowiedź jeszcze nie nadeszła.