Ten proszek wypierze wszystko! Tak zapewniają reklamy. A jak jest naprawdę?

fot. Archiwum
fot. Archiwum
Biorę wzór z dwojga dzieciaków z reklamy. W żółtą koszulkę wciskam pomidor, rozsmarowuję na niej ziemię i polewam wodą, a na koniec jeszcze wcieram trawę. A potem wcielam się w rolę mamy, która tę prawie nową koszulkę ma uratować przed wyrzuceniem.

Wlewam wodę do miski, wkładam bluzkę, wsypuję miarkę odplamiacza i czekam na efekty. Po dziesięciu minutach nic, po godzinie nic. Nerwowo czytam instrukcję. Plama powinna była już dawno zniknąć.

Strefa Biznesu: Liczy się jakość, nie cena!

Co robić? Sąsiadka uspokaja mnie: - Zostaw na całą noc i to najlepiej zrób taką pastę, a nie namaczaj w wodzie, bo jak plamy są mocne, godzina na ich usunięcie nie wystarczy - zapewnia. Wydaje się, że wie co mówi: ma dwóch kilkuletnich synów.

Koszulka kosztowała 20 zł. Niby nie majątek. Dobrze, że to nie suknia wieczorowa od Valentino. Rano zaglądam do miski, czy coś jeszcze w niej zostało. Przypomina mi się hasło z nonsensopedii: "Była plama - nie ma bluzki! Bo ten proszek był od ruskich..."

Więcej w portalu**Strefa Biznesu**.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska