Teneryfa - zaginiona Atlantyda

Fot. Małgorzata Lis-Skupińska
Fot. Małgorzata Lis-Skupińska
Gdy za oknem zima, a ty masz ochotę uciec gdzieś, gdzie wciąż jest ciepło - zastanów się na wypadem na Teneryfę. Ceny niskie, a zimowa zawierucha tam na pewno nie dotrze.
Teneryfa - zaginiona Atlantyda

Wyprawa na Teneryfę

Jak się dostać?

Jak się dostać?

Wyjazd z biurem podróży można znaleźć już w ofercie last minute od 1200 zł za tydzień, cena zależy od klasy hotelu. Samych lotów można szukać bądź w biurach podróży, wykupując miejsca czarterowe (zdarzają się takie bilety już od 600 zł w terminie tuż przed wylotem). Niezłą opcją jest też zakup biletu z przesiadką na jednym z lotnisk Europy, najlepiej przez Barcelonę lub Madryt - z tych miast jest sporo tanich połączeń na tę hiszpańską wyspę.

Legendy mówią, że Teneryfa jest częścią zaginionej Atlantydy, mitycznej krainy opisanej przez Platona, leżącej naprzeciw Cieśniny Gibraltarskiej, którą w IX tysiącleciu przed naszą erą spotkał okrutny los: "przyszły straszne trzęsienia ziemi i potopy, a wyspa Atlantyda zanurzyła się pod powierzchnię morza i zniknęła".

Legendy miewają wiele z prawdy, a naukowcy szukają wytłumaczenia i mają hipotetyczne dowody na tę tezę - na Teneryfie odkryto piramidy, podobne znajdują się na innych Wyspach Kanaryjskich, na La Palmie w Los Zacanjos i w Mazo. Mogłoby to wskazywać, że Wyspy Kanaryjskie należały do obszaru zaginionej kultury, obejmującej pół świata, od Egiptu do Ameryki Południowej, którą łączyły piramidy.

Legendy legendami, prawdą jest fakt, że jest to miejsce o przyjaznym klimacie i wspaniałej przyrodzie, nazywane słusznie wyspą "wiecznej wiosny", gdzie - w co trudno uwierzyć zmęczonym zimą przybyszom z północnej Europy - trudno się stale nie uśmiechać. Tacy właśnie są mieszkańcy Teneryfy - stale uśmiechnięci.

Deska
Tu nie sposób się nudzić, mało tego - to miejsce stworzone, by spędzać aktywnie czas, stąd przyciąga surferów, windsurferów i amatorów kitesurfingu. Jeśli ktoś leży plackiem na plaży, to jest to prawdopodobnie turysta - bo Hiszpanie biegają, pływają, surfują, grają w piłkę. Przyzwyczajeni do ruchu od najmłodszych lat - każdego dnia popołudniami na plaży przebywają dzieci z rodzicami, najczęściej ojcami, którzy ciągną je do wody, by nauczyć pływać na falach.

Deska do surfowania znajduje się w większości hiszpańskich domów - ten najbardziej popularny na Hawajach, w Kalifornii i Australii sport tu znalazł rzesze wielbicieli. I zaraża turystów, bo bazy surfingowe przyciągają darmowymi lekcjami.

- Codziennie pływam przynajmniej z ośmioma, dziesięcioma osobami, które chcą spróbować swych sił - mówi Daniel, instruktor surfingu z klubu surfingowego w Los Cristianos. - Pożyczamy bezpłatnie sprzęt, dajemy lekcję teoretyczną i na wodę. Część z tych ludzi łyka bakcyla i uczy się dalej, i zapewne wrócą tu, by surfować.

Kluby przyciągają nie tylko darmowymi lekcjami surfingu, oferują też wiele innych atrakcji, by skupić wokół siebie turystów: codzienne bezpłatne zajęcia jogi czy pilates na wolnym powietrzu, darmowa paella dla wszystkich chętnych, wieczorne koncerty z muzyką na żywo.

Popołudniami i wieczorami na plażach widać jednak więcej mężczyzn niż kobiet, i jak tłumaczy Henrique, 45-letni właściciel winiarni, a w wolnych chwilach surfer, Hiszpanki z wyspy w większości nie są ciekawe świata, ludzi, nie lubią uprawiać sportów. Wolą telewizję i zacisze domowe, nie szukają nowych znajomości i wrażeń.

- Dlatego tak wielu mężczyzn znajduje partnerki spoza Teneryfy - śmieje się Henrique.

Kultura picia
Trudno nie pić wina w miejscu, gdzie jest ono nadzwyczaj dobre, choć to oryginalne z wyspy nie jest tak tanie jak kontynentalne. Koszt produkcji wina na Teneryfie jest dużo wyższy niż w europejskiej Hiszpanii, bo winorośle najczęściej uprawiane są na sztucznych tarasach, kosztownych i trudnych w utrzymaniu, dodatkowo ich powierzchnie są niewielkie, a i tak na tej wyspie spośród wszystkich Wysp Kanaryjskich produkuje się tego trunku najwięcej. Warto spróbować przede wszystkim czerwonego wina Tacoronte Acentejo oraz słodkiej malvasi.

Mimo tego, że wino pije się wszędzie i w dużych ilościach, a Hiszpanie biesiadują do późnego wieczora, na ulicach nie ma nieprzytomnie pijanych mieszkańców wyspy. Jeśli gdzieś ktoś się awanturuje w bełkocie, to raczej nie po hiszpańsku, łatwo natknąć się na upitych Anglików, zdarzają się nietrzeźwi w sztok Polacy, awanturujący się, zataczający, wrzeszczący, wymiotujący w krzakach to turyści. Hiszpanie piją, wsiadają po winie za kierownicę - dopuszczalna norma to 0,5 promila - ale nie robią burd.

Najwyższy szczyt
Wyspy Kanaryjskie to głównie przyroda - od gór i wulkanów po szerokie plaże i gęste lasy. Zwiedzając Teneryfę, trzeba zobaczyć wulkan Teide, najwyższy szczyt Hiszpanii o wysokości 3718 m n.p.m., otoczony narodowym parkiem krajobrazowym o zadziwiającej księżycowej scenerii. Być może szczyt Pico del Teide to najwyższa góra zaginionego lądu - Atlantydy.

W małym muzeum w Parku Narodowym El Teide, można zobaczyć wiele mumii znalezionych w jaskiniach wulkanicznych. Obyczaje pierwotnych mieszkańców - mumifikowania zwłok i dokonywania trepanacji czaszek - podobne są do obyczajów Majów i Azteków. Jeśli samemu pożycza się samochód, by dojechać pod wulkan, trzeba przygotować się na ostrożną jazdę - do parku prowadzą bardzo kręte i strome drogi otoczone widokami przepięknych wzniesień i dolin.

Jak mówią też legendy, wg wierzeń Guanczów, pierwszych mieszkańców wyspy, na szczycie Teide, który uważano za piekło, mieszkał Demon, który nazywał się Guayota.

- Nasza historia jest ciekawa - opowiada Alvaro de la Barcena, menedżer sieci hoteli na sąsiedniej La Palmie. - Prawdopodobnie pierwszymi mieszkańcami wyspy, jak i pozostałych Wysp Kanaryjskich byli Guanczowie, którzy jako ludność zaginęli. Pozostało po nich niewiele śladów, wiadomo, że posługiwali się własnym językiem. Wielu Guanczów zginęło podczas zbrojnego oporu, stawianego podbojom hiszpańskim w XV wieku, wielu sprzedano jako niewolników. Teneryfa była ostatnią podbitą przez
Hiszpanów wyspą.

Kultura Guanczów została niemal doszczętnie zniszczona. Stare kroniki opisują Guanczów z Teneryfy jako wysokich, jasnowłosych, niebieskookich ludzi, a jacy byli naprawdę nasi przodkowie, nie wiemy - mówi Alvaro, szatyn o jasnym spojrzeniu, nie reprezentujący zupełnie urodą typowego, czarnowłosego Hiszpana.

Jest bardzo wiele miejsc, które warto odwiedzić, będąc na Teneryfie: malowniczą wioskę Masca, położoną w górach Teno pomiędzy wąwozami na wysokości ok. 600 m n.p.m., Los Gigantes - niewielkie miasteczko położone na zachodniej części wyspy w gminie Santiago del Teide, z olbrzymimi klifami skalistego masywu Teno spadającymi pionowo do oceanu, Guimar z piramidami - Piramide de Guimar, opisanymi i odkrytymi przez Norwega Thora Heyerdahla, znanego ze swej wyprawy na tratwie "Kon Tiki". W 1991 roku badacz zbadał piramidy i udowodnił, że nie są przypadkowymi zbiorowiskami kamieni, a piramidami, których położenie ma związek z astronomicznymi obserwacjami.

Specjały
Aby spróbować tradycyjnej kanaryjskiej kuchni, najlepiej udać się do typowej restauracji, oddalonej od głównego deptaka przy plaży. Na pewno zaserwują nam tam ziemniaki, ryby i mięso - mimo pozornej prostoty doskonale przyrządzone... Nie sposób wyjechać z "Kanarów" nie próbując papas arrugadas con mojo - pieczonych lub gotowanych w soli ziemniaków w mundurkach, z sosami mojo rojo, czyli mojo picon, sosem pikantnym, i mojo verde - zielonym sosem kolendrowym.

Typową kanaryjską potrawą jest niezachęcająca wyglądem escaldon del gofio - masa z mączki z uprażonych ziaren zbóż, w zależności od dodatków w szarobrązowym kolorze, będąca podstawą diety Guanczów, zmiksowana na przykład z roztartą rybą czy warzywami. Kanaryjczycy bardzo zachwalają tę potrawę jako bogatą w proteiny, a jej główny składnik - mączkę gofio - dosypują do wszystkiego, do zup, sosów, nawet jogurtu. Ponoć to ta potrawa jest tajemnicą witalności i radości mieszkańców wyspy.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska