Terapia szokowa

Monika Kluf
Pacjenci z Wołczyna skarżą się, że pozbawia się ich możliwości korzystania z usług rehabilitacyjnych na miejscu.

ZDANIEM LEKARZA
Dr Ewa Sobkowiak, wicedyrektor Niepublicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej "Esculap" w Wołczynie:
- To nie do pomyślenia, żeby w Kluczborku, a nawet w Byczynie były gabinety fizjoterapii, a w Wołczynie nie. Tym bardziej, że mamy tu bardzo dużo pacjentów wymagających takich zabiegów. To są ludzie schorowani. Spora grupa to byli pracownicy istniejących tu kiedyś zakładów. Mówię to na podstawie mojej dotychczasowej praktyki lekarskiej jako specjalisty medycyny pracy. Dojazd na zabiegi do Kluczborka dla wielu z nich jest po prostu niemożliwy. Pani Ilona Zalcman miała otworzyć swój gabinet obok naszego niepublicznego ZOZ-u, który przyjmuje jedną czwartą pacjentów z terenu gminy Wołczyn. Jestem zaszokowana tym, że teraz mogą być pozbawieni takiego gabinetu. Wiem też, że ta pani chciała świadczyć usługi dla pacjentów Zakładu Opiekuńczo-Leczniczego. Pytanie - co z nimi? Uważam taką sytuację za niedopuszczalną.

PO NASZEJ INTERWENCJI
Elwira Bielak, rzecznik prasowy Opolskiej Regionalnej Kasy Chorych:
- Jeśli chodzi o gabinety fizjoterapii na terenie Wołczyna, mieliśmy trzy oferty. Wybraliśmy ofertę zakładu rehabilitacyjnego z Kluczborka, który miał świadczyć usługi na terenie Wołczyna. Oferta pani Zalcman była na drugim miejscu. Jednak w ostatnim czasie wspomniany zakład rehabilitacyjny wycofał się z usług na terenie Wołczyna, bo prowadzi już takie w Kluczborku. W tej sytuacji mogę zapewnić, że kasa chorych ponownie przeanalizuje zgłoszone oferty. Jaki będzie efekt, trudno na razie powiedzieć.

Dowiedzieli się, że z osobą, która miała otworzyć taki gabinet i z której usług od lat korzystają, kasa chorych nie podpisała kontraktu.
Do tej pory przez wiele lat taki gabinet fizjoterapii funkcjonował w wołczyńskim oddziale wewnętrznym szpitala powiatowego i w tamtejszej przychodni międzyzakładowej. Ale oddział został przeniesiony do Kluczborka. Potem gabinet jeszcze działał przez jakiś czas w ramach Samodzielnego Publicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej w Kluczborku. Pacjenci byli zadowoleni z usług.
Byli też przekonani, że po likwidacji oddziału gabinet nadal będzie funkcjonował, np. w ramach jakiegoś niepublicznego zakładu opieki zdrowotnej.
- A tu dowiadujemy się, że go nie będzie, bo kasa chorych nie podpisała z nim kontraktu - mówi Zdzisława Sokołowska z Wołczyna.

Pani Zdzisława jest po kilku operacjach kręgosłupa, musi chodzić na określoną ilość zabiegów, żeby rehabilitacja przynosiła efekty.
Takich jak pani Zdzisława jest Wołczynie i na terenie gminy więcej. - Wołczyn był kiedyś pod względem ilości zakładów przemysłowych na jednego mieszkańca na drugim miejscu w Europie, chyba po Doniecku (takie dane podawał wtedy rocznik statystyczny - przyp. red.). Była huta szkła, była roszarnia, gdzie moczyło się len w wielkich basenach, ludzie ciężko pracowali, zdrowie tracili. I przez to teraz pacjentów na takie zabiegi rehabilitacyjne na tym terenie jest naprawdę sporo.
Do tej pory mieli gabinet fizjoterapii na miejscu. Dla osób cierpiących na schorzenia kręgosłupa i inne choroby wymagające tego typu zabiegów było to dużym ułatwieniem. - A teraz musielibyśmy dojeżdżać do Kluczborka albo do Byczyny. A jeśli ktoś ma tych zabiegów więcej? Na przykład codziennie przez kilka tygodni? - pyta retorycznie pani Zdzisława. Kto z takimi dolegliwościami ma zdrowie, żeby dojeżdżać do Kluczborka na terapię? I kogo na to stać?

Wśród pacjentów jest zresztą wiele osób w podeszłym wieku, które martwią się nie tylko kosztami. Część z nich z trudem się porusza i dla nich dojazd na zabiegi po prostu nie wchodzi w grę.
Ci właśnie ludzie postanowili zwrócić się do władz, do decydentów i instytucji, którzy mogliby pomóc, o podjęcie starań, żeby gabinet fizjoterapii jednak na terenie gminy utrzymać.
Pani Zdzisława jest jedną z osób reprezentujących tę grupę. Właśnie przygotowują petycję w sprawie utrzymania gabinetu, pod którą zbierane są podpisy.
- My rozumiemy, że są inne czasy, wszystko się wokół likwiduje, zabrali nam oddziały zakaźny, wewnętrzny, to niech chociaż to nam zostawią. Rozumiemy, że do specjalisty trzeba pojechać, ale to raz na jakiś czas. A to są zabiegi dla ludzi, którym czasem ciężko się poruszać. I w takiej sytuacji trzeba się chyba kierować logiką i dobrem pacjenta. Chcielibyśmy dalej chodzić na zabiegi do naszej pani Ilonki.
Ilona Zalcman, fizjoterapeutka, o której mówią pacjenci z Wołczyna, powiedziała nam, że chciała po likwidacji gabinetu w ramach reorganizacji Samodzielnego Publicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej nadal prowadzić gabinet dla pacjentów z Wołczyna. Zainwestowała w jego wyposażenie. Ale kasa chorych kontraktu z nią nie podpisała. Taką przynajmniej dostała odpowiedź na piśmie. Wie też, że nie będzie żadnego innego gabinetu w Wołczynie, który świadczyłby takie usługi w ramach kontraktu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska