Teraz krowy dają więcej mleka

Krzysztof Strauchmann
Krzysztof Strauchmann
- Nowoczesna obora pozwoli zwiększyć produkcję mleka nawet o 20 - 30 procent - mówi Tadeusz Zwoliński.
- Nowoczesna obora pozwoli zwiększyć produkcję mleka nawet o 20 - 30 procent - mówi Tadeusz Zwoliński.
7,5 mln zł kosztowała obora dla 560 krów, wybudowana przez spółkę Stadnina Koni w Wierzbcu.

Pod lupą

Pod lupą

Stadnina Koni w Prudniku jest spółką należącą w całości do Skarbu Państwa, reprezentowanego przez Agencję Nieruchomości Rolnych i Ministerstwo Rolnictwa. Znajduje się na liście spółek strategicznych dla rolnictwa, a więc jest wyłączona z prywatyzacji. Głównym zadaniem spółki jest utrzymanie rzadkiej rasy zachowawczej czerwono-białej bydła oraz koni rasy małopolskiej. Krów rasy zachowawczej czerwono-białej (bez domieszek obcych ras) jest w Polsce ok. 600, z czego ok. 200 w Wierzbcu pod Prudnikiem.

Powstały dwie nowe hale, połączone budynkiem z automatyczną dojarnią. Na stanowiska udoju jednocześnie wchodzi dwadzieścia osiem krów. Całość obsługują tylko dwie pracownice. Inwentarz w oborze śledzi 16 kamer, połączonych z komputerem. Komputer określa nawet sposób karmienia. Każde zwierzę ma na nodze przytwierdzony własny chip - mikroprocesor, który jest odczytywany m.in. przez czytniki zainstalowane w dojarni. Komputer automatycznie rejestruje, ile mleka dziennie daje każda sztuka, a nawet jak jest ruchliwa w ciągu dnia, co pozwala prognozować okres rui.

- Baza danych pozwala dobrać krowy w podgrupy w zależności od ilości dawanego mleka - tłumaczy kierownik obory Tadeusz Zwoliński. - Dzięki temu uzyskamy wyższą wydajność w produkcji mleka.

Oborę w Wierzbcu koło Prudnika postawiła czeska firma budowlana, stosując czeską technologię. Tylko zbiorniki na chłodzone mleko o pojemności 28 tys. litrów sprowadzono z Niemiec.
- Budowa i wyposażenie kosztowały nas 7, 5 mln zł - mówi Andrzej Świderski, dyrektor Stadniny Koni w Prudniku. - 49 procent przekazała nam Agencja Nieruchomości Rolnych. Resztę pokryliśmy z własnych pieniędzy i kredytu bankowego.
Spółka zakłada, że w ciągu 1,5 roku po oddaniu nowej obory ilość produkowanego mleka wzrośnie o 20 - 30 procent. Obecnie 750 sztuk bydła w hodowli stadniny daje dziennie 12 tys. litrów mleka. Zdecydowanie poprawiły się też warunki utrzymania zwierząt.

Przejście na pełną automatyzację w oborze oznacza jednak redukcję etatów w firmie. W dojarni z 20 osób pracę może stracić połowa. Dla pozostałych polepszy się czas pracy. Stadnina przechodzi na normalny system zmianowy z 8 godzinami ciągłej pracy. Dotychczas pracownicy przychodzili na 4 godziny rano i 4 godziny po południu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska