Teraz nie ma mowy o umorzeniach

Jarosław Staśkiewicz Tomasz Dragan
- Związek opolskich i dolnośląskich gmin, które wybudowały wysypisko śmieci, stracił 1,6 mln złotych - uważa Andrzej Pulit, wójt gminy Skarbimierz.

Sześć lat temu trzy opolskie gminy: miejska i wiejska Brzeg (dzisiaj Skarbimierz), Lubsza oraz dwie dolnośląskie - miejska i wiejska Oława - zdecydowały się wspólnie wybudować składowisko odpadów komunalnych. W tym celu założyły związek "Ekogok", który na tę inwestycję pożyczył pieniądze z wojewódzkich funduszy ochrony środowiska w Opolu i Wrocławiu. Wysypisko wybudowano w miejsco- wości Gać, na terenie gminy wiejskiej Oława.

- Wspólnie pożyczyliśmy aż 4 miliony złotych - mówi Andrzej Pulit. - Każda z gmin miała płacić składki przeznaczone na spłatę pożyczki, ustalone proporcjonalnie do ilości udziałów, jakie posiadają w "Ekogoku".
Tymczasem, jak mówi Pulit, dwaj najwięksi udziałowcy "Ekogoku" - miasta Brzeg i Oława - nie wpłaciły w grudniu 2001 roku do kasy składek na ponad 1,1 mln zł. W efekcie związkowi zabrakło pieniędzy na spłatę ubiegłorocznej raty pożyczki, wynoszącej 353 tysiące złotych.

- Brak terminowych wpłat oznacza, że "Ekogok" nie będzie mógł ubiegać się zgodnie z prawem o umorzenie aż 40 procent pożyczki, jaką zaciągnął na budowę składowiska - argumentuje Pulit. - Straciliśmy tym samym szansę na zaoszczędzenie aż 1,6 miliona złotych z 4-milionowego kredytu. Sądzę, że gminy Skarbimierz, Lubsza i Oława, które wywiązują się ze swoich zobowiązań, będą musiały już niedługo płacić większe składki na rzecz "Ekogoku", aby związek mógł spłacać terminowo resztę zobowiązań kredytowych.
Tymczasem opinie Andrzeja Pulita niepokoją burmistrza Brzegu Macieja Stefańskiego. Uważa on, że wójt ma - jak to określa - zbyt dużą wyobraźnię.
- Czasy, kiedy kredyty z funduszy państwowych były umarzane, już dawno minęły - twierdzi Stefański. - Poza tym w umowach kredytowych pomiędzy funduszem a związkiem nie ma żadnego zapisu o umorzeniu kredytów. Dlatego nie wiem, na czym pan wójt opiera swoje rewelacje. Prawdą natomiast jest to, że miasto nie wpłaciło do kasy "Ekogoku" części ubiegłorocznej raty. Po prostu zabrakło nam na to pieniędzy. Dlatego wszelkie zobowiązania chcemy uregulować jeszcze na początku tego roku.
Opinie przedstawiane przez Andrzeja Pulita przewodniczący zarządu związku "Ekogok" Henryk Wujek określa jako nieodpowiedzialne.

- W umowie kredytu nie ma zapisu o umorzeniach - wyjaśnia przewodniczący. - Powiadomiliśmy wojewódzki fundusz w Opolu o problemach ze spłatą rat pożyczki. Będziemy również starać się o przedłużenie terminu jej uregulowania.
- O umorzenie pożyczkobiorca może wystąpić dopiero po spłaceniu określonej części pożyczki - wyjaśnia nam Zbigniew Figas, prezes Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska. - W przypadku "Ekogoku" jest to 70 procent. Dlatego o umorzeniu będziemy mogli mówić nie wcześniej niż za dwa lata. Natomiast sądzę, że kilkunastodniowe opóźnienie nie jest jeszcze aż takim dużym zaniedbaniem ze strony "Ekogoku". W tej sprawie będą prowadzone rozmowy z zarządem związku. Szczegółowo ustaliśmy, kiedy mają zostać uregulowane zaległości w ratach.
Sprawy finansowe nie mają na razie wpływu na funkcjonowanie samego składowiska w Gaci (Zakładu Utylizacji Odpadków Komunalnych). - Nieczystości przyjmowane są na bieżąco - informuje Czesław Grabiński, wiceprezes zakładu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska