Ulica Kolejowa to dziura na dziurze. W nieco lepszej kondycji jest nawierzchnia na Dworcowej. Chyba tylko dlatego, że prowadzi do dworca.
Inne budynki kolejowe pozarastane. Niektóre - koczują w nich bezdomni - nadają się jedynie do rozbiórki. Wokół chwasty wybujały na metr. Ławki zdewastowane.
- Mieszkańcy często skarżą się nam, że gmina nie dba o teren przy dworcu, a to przecież reprezentacyjne centrum miasta - przyznaje Sybila Zimerman, wiceburmistrz Zdzieszowic. - Tyle, że teren nie należy do nas, tylko do kolei.
Tymczasem pod hasłem kolej kryje się co najmniej kilka firm, z których żadna nie przyznaje się do zarządzania wszystkimi wymienionymi obiektami, a co gorsze nie ma centralnego wykazu, kto za co odpowiada.
Pierwszy telefon do Zakładu Linii Kolejowych w Opolu nietrafiony. Naczelnik jednego z wydziałów mówi, że ich zasięg kończy się przed dworcem w Zdzieszowicach. Odsyła nas do Tarnowskich Gór.
Tam słyszymy, że tamtejszy zakład w Zdzieszowicach opiekuje się, ale tylko torami, peronem i budynkami służącymi ruchowi pociągów. Rozmówca sugeruje, że powinniśmy rozmawiać z PKPS.A. Sprawdzamy na wykazie oddziałów tej firmy - władny w sprawie Zdzieszowic wydaje się oddział we Wrocławiu.
Po rozmowach z dwiema osobami uzgadniamy, że dworcem zarządza jeszcze inny oddział Dworce spółki PKPS.A., natomiast oddział gospodarki nieruchomościami też ma coś pod opieką, ale w telefonicznej rozmowie trudno ustalić, czy mówimy o tych samych nieruchomościach. Szczegółów, co do planów na przyszłość i tak nie poznamy, bo rzecznik PKP S.A. jest na urlopie.
Wiceburmistrz Zdzieszowic w połowie lipca przesłała do kolei kolejne pismo z prośbą o zadbanie o należący do nich teren. Skierowała je do PLK do Opola. Te odesłały do Tarnowskich Gór.
- Tamtejszy oddział poprosił nas o wskazanie numerów działek, do których wyglądu mamy zastrzeżenia - mówi mł. insp. Łukasz Krzemiński ze zdzieszowickiej straży miejskiej, który sfotografował wszystkie zaniedbane miejsca i dołączył je do pisma gminy. - Wysłaliśmy im ten wykaz.
Samorządowcy ze Zdzieszowic chcieliby przejąć od kolejarzy ich mienie i zarządzać nim po swojemu. - Ale problem polega na tym, że co rusz spotykamy się z innymi osobami decydującymi, a to z Wrocławia, a to z Katowic, a to z Kędzierzyna-Koźla i nic konkretnego z tego nie wynika - informuje wiceburmistrz Zimerman.
Do sprawy wrócimy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?