Teresa Werner jest zrozpaczona po śmierci menadżera Krzysztofa Szweda. Piosenkarka dzieli się wspomnieniami

Królowa śląskich szlagierów Teresa Werner o śmierci swojego menadżera i swoim nastrojom z nią związanym poinformowała w mediach społecznościowych.

- Nie da się opisać wszechogarniającego smutku i bólu po stracie tak bardzo bliskiej mi osoby, Przyjaciela od serca, Managera najwspanialszego na świecie, któremu zawdzięczam tak wiele. Jego wiara we mnie była tak ogromna, że nikt nie był w stanie jej zburzyć. Dziesięć wspólnych lat, dziesięć lat pięknej historii, przeżyć, planów, projektów, ponad tysiąc koncertów, tras koncertowych, zawsze razem - napisała w mediach społecznościowych Teresa Werner.

W kolejnym wpisie Teresa Werner, że Krzysztof Szwed był menadżerem jakiego tylko można sobie wymarzyć.

Opiekuńczy, powiernik, prawdziwy Przyjaciel. Kochał muzykę, kochał ludzi. Nasze wspólne spotkania z publicznością miały swoją wyjątkowość. Niebywale skromny, serdeczny, wielki człowiek. Trudno mi się pogodzić z tym, że już go nie ma. Jest w moim sercu. Muzyka połączyła nas na zawsze - napisała diwa.

Krzysztof Szwed był założycielem Wydawnictwa Muzycznego ESKA, który od 1989 roku współpracował z największymi nazwiskami w kraju i na świecie, produkując wyjątkowe albumy muzyczne oraz organizując niezapomniane wydarzenia artystyczne. Wśród gwiazd polskiej sceny muzycznej, które z nim współpracowały znalazły się m.in. Kazik Staszewski, niedawno zmarły Krzysztof Krawczyk, zespół Róże Europy, VOX, a także Sławomir i jego żona Kajra.