W maju tego roku zespół negocjacyjny powołany przez wojewodę opolskiego opublikował raport, z którego wynikało, że 39 pomników niemieckich w 18 gminach wymaga zmian. Najczęstsze "usterki" to Krzyże Żelazne, określenia "polegli" (Gefallen) zamiast "ofiary" (Opfern) w pomnikowych inskrypcjach, brak tłumaczeń niemieckich napisów na język polski i polskich tablic informacyjnych. Pomniki miały zostać poprawione do 30 czerwca. Jak sprawdziliśmy w pięciu gminach, prace są w toku. - Żaden z naszych pomników nie został poprawiony od początku do końca, zgodnie z ustaleniami - przyznaje wójt gminy Cisek, Alojzy Parys. - Nie są zrobione tablice informacyjne i tłumaczenia inskrypcji, bo to wymaga pieniędzy. Dziś nie mają ich koła mniejszości ani nie ma ich w budżecie gminy. Być może uda się to zrobić przed końcem roku.
Wojewoda Elżbieta Rutkowska jest skłonna przedłużyć termin zakończenia prac o kilka tygodni.
- Trzydziesty czerwca to nie była decyzja administracyjna, tylko nasze wewnętrzne ustalenie z samorządowcami - wyjaśnia wojewoda.
Największym problemem dla obu stron będą z pewnością Krzyże Żelazne, których nie tylko w gminie Cisek na razie nie ruszono.
- Na temat Krzyży Żelaznych są różne opinie naukowców, także takie, które wskazują, że te krzyże nie powinny budzić złych skojarzeń - tłumaczy tę decyzję wójt Ciska.
Wojewoda zapowiada, że będzie cierpliwie przekonywać opornych.
- Nadal będę rozmawiać, dyskutować. To są sprawy tych społeczności, ich nastawienia i myślenie. Wierzę, że nasze racje będą się spokojnie ścierać i w duchu dialogu dojdziemy do porozumienia - ma nadzieję Elżbieta Rutkowska.
Blisko załatwienia jest sprawa usunięcia Krzyża Żelaznego na tablicy w kościele w Tarnowie Opolskim, ale i tu nie zdążono przed końcem miesiąca. - Jest już uzgodnienie z księdzem proboszczem, który zgadza się na wprowadzenie tych zmian. Przesądzona jest też sprawa polskiego tłumaczenia inskrypcji na pomniku w Walidrogach - zapewnia Maria Mańka, kierownik Refetratu Gospodarki Terenowej i Inwestycji w Urzędzie Gminy Tarnów Opolski. - Spodziewam się, że wszystkie zmiany zostaną wprowadzone do końca lipca - zapewnia.
Najmniej problemów jest właśnie z tłumaczeniami napisów i tablicami informacyjnymi. Zostały już one ustawione na trzech pomnikach w gminie Strzeleczki (Dziedzice, Kujawy, Racławiczki).
- Sfinansowano je z budżetu gminy i kosztowały około 1500 zł - informuje Bogdana Michalska, sekretarz gminy.
Pani sekretarz wyjaśnia, że na tablicach informacyjnych o poległych mieszkańcach napisano, że są ofiarami wojny, ale w niemieckich napisach na pomnikach nie zmieniono słowa "Gefallen" na "Opfern".
- Sądzę, że takie sytuacje będą wymagały kolejnych rozmów i przekonywania, ale trzeba przyznać, że krok we właściwą stronę został zrobiony, choć problemu nie rozwiązano do końca - ocenia wojewoda.
W gminie Głogówek tablice informacyjne znajdą się przy pomnikach jeszcze w tym tygodniu. Władze gminy zamierzają przy tej okazji zmienić na chrześcijański jedyny w gminie Krzyż Żelazny na pomniku w Rzepcach, po ostatecznym uzgodnieniu z mieszkańcami. Natomiast na razie i w tej gminie nie zmieniono słowa "polegli" na "ofiary".
- To nie jest problem ideowy, tylko techniczny z wyszlifowaniem marmuru i zastąpieniem dłuższego słowa krótszym bez śladu. Będziemy jeszcze rozmawiać z wykonawcami, jak to najlepiej załatwić - mówi Jan Mencler, burmistrz Głogówka.
W gminie Krapkowice zmiany też są częściowe.
- Najtrudniejsze może być dokonanie zmian na cmentarzu w Steblowie, bo pomnik stoi na terenie kościelnym, ale jego fundatorem i właścicielem jest osoba prywatna - mówi Piotr Solloch, burmistrz Krapkowic.
Burmistrz zapewnia, że w Gwoździcach i Pietni nie będzie problemu z tablicami informacyjnymi i tłumaczeniami pomnikowych napisów. - Za to zapłacimy i postawimy je w ciągu dwóch tygodni. Na zmianę Krzyży Żelaznych na inne symbole lokalne społeczności się nie godzą. To będzie trudne do przeskoczenia i tego obiecać nie jestem w stanie - dodaje burmistrz.
Sprawy poprawienia pomników nie chciał komentować dr Norbert Lysek, pełnomocnik wojewody ds. mniejszości narodowych.
- To jest ostatni dzień mojej pracy jako pełnomocnika. Mam poczucie dobrze spełnionego obowiązku, ale nie chcę nic na ten temat mówić - powiedział Norbert Lysek.
Wojewoda szuka jego następcy.