Mężczyźni byli bardzo zaskoczeni, kiedy dzisiaj rano do ich drzwi zapukali policjanci.
- Jeden z nich został wyrwany ze snu. Zaczął nawet rzucać przekleństwami myśląc, że ktoś niepotrzebnie budzi go tak wcześnie. Kiedy zobaczył postanowienie zatrzymania, zorientował się, że żarty się skończyły i nawet przeprosił policjantów - relacjonuje asp. sztab Sławomir Szorc z Komendy Miejskiej Policji w Opolu.
O sprawie pisaliśmy przed miesiącem.
Czytaj też: Terror na opolskiej Malinie. Ludzie boją się o życie
Mieszkańcy opolskiej Maliny skarżyli się wówczas, że grupa ośmiu mężczyzn w wieku od 20 do 30 lat od wielu miesięcy terroryzuje dzielnicę.
Chuligani próbowali rozjeżdżać ludzi autami, wybijali szyby, straszyli, że spalą domy. Zatrzymania w środę mają związek z rozróbą, jaką zrobili podczas pasterki w grudniu.
Chuligani pili w kościele alkohol, skakali po ławkach, uderzyli też butelką w głowę interweniującego mężczyznę.
- Mężczyznom zostały postawione zarzuty udziału w pobiciu, obrazy uczuć religijnych oraz uszkodzenia mienia (kiedy bójka przeniosła się na zewnątrz kościoła zniszczyli część ogrodzenia - red.) - informuje Sławomir Szorc.
W ręce policjantów wpadło trzech braci W.: 20-letni Mateusz, 22-letni Piotr i 24-letni Wojciech oraz 29-letni Piotr N.
- Piotr N., usłyszał wszystkie trzy zarzuty, Mateusz i Wojciech W. - zarzut znieważenia uczuć religijnych i pobicia, a Piotr W. - uszkodzenia mienia - wylicza Szorc.
Czytaj też: Terroryzowali opolską Malinę. Teraz sami się boją
Policjanci nie wykluczają, że w tej sprawie zatrzymane zostaną kolejne osoby.
Trójka chuliganów, oprócz najmłodszego, była wcześniej notowana m.in. za bójki, kradzieże, kradzież z włamaniem, paserstwo oraz posiadanie narkotyków. Zatrzymani usłyszeli już zarzuty. Zostaną doprowadzeni do prokuratury, która zdecyduje jaki środek zapobiegawczy wobec nich zastosować.
Informacja o tym, że mężczyźni, którzy do niedawna zastraszali Malinę znaleźli się w rękach policji rozeszła się błyskawicznie po dzielnicy Opola.
- Nie mogłam uwierzyć, kiedy o tym usłyszałam. Myślałam, że to plotka - kręci z niedowierzaniem głową Magdalena Klubkowska. - Z takiej okazji chyba otworzę nawet szampana.
Uwierzyć nie mogła również pani Mariola (imię zmienione). - Dzisiaj w nocy nie spałam, czuwając, czy nie wybiją nam okien albo nie podpalą domu. Teraz chyba już będzie inaczej - mówi nie kryjąc zadowolenia. - Gdyby nie interwencja nto, to oni pewnie dalej chodziliby po dzielnicy i śmiali nam się w twarz. Nie wiedziałam, co im może do głowy strzelić. Zresztą jeden z nich, po wcześniejszych tekstach, powiedział mojej córce, że ma powiedzieć starej, żeby nie spała na dworze. Myślę, że on chciał mi dać do zrozumienia, że wie, kto rozmawiał z dziennikarzami.
Mieszkańcy mają nadzieję, że teraz w dzielnicy zrobi się spokojniej.
- Wydawało się, że ich nikt nie ruszy, a jednak policja dobrała im się do skóry - mówi pan Marian (imię zmienione). - Mam tylko nadzieję, że za to co zrobili odpowiedzą przed sądem, a nie wyjdą po kilkunastu godzinach i zaczną się na nas mścić.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?