Terror w Smolarni. Bracia G. na razie się uspokoili

Radosław Dimitrow
Radosław Dimitrow
Najbardziej z powodu agresji braci G. ucierpiała 75-letnia pani Antonina, chora na demencję. Marek Pietruszka jest jedną z osób, która zdecydowała się jej pomóc.
Najbardziej z powodu agresji braci G. ucierpiała 75-letnia pani Antonina, chora na demencję. Marek Pietruszka jest jedną z osób, która zdecydowała się jej pomóc. Radosław Dimitrow
Przestali zaczepiać ludzi, a na ulicach Smolarni widać więcej policyjnych patroli.

To efekt szeregu publikacji demaskujących nie tylko brutalne zachowanie czwórki braci ze Smolarni, ale także bezsilność miejscowej policji i braku wsparcia ze strony gminnego ośrodka pomocy społecznej.


Czterech braci terroryzuje mieszkańców Smolarni pod Krapkowicami

Przypomnijmy.

Czwórka braci G. w wieku 14-20 lat od około roku dla zabawy terroryzowała, biła i niszczyła mienie mieszkańców wsi.

Ludzie byli zastraszeni do tego stopnia, że zaczęli zaopatrywać się w pistolety gazowe. Najbardziej z powodu agresji braci G. ucierpiała 75-letnia pani Antonina, chora na demencję.

Bandyci wybili jej w oknach wszystkie szyby, zrobili dziury w dachu, tłukąc dachówki, i próbowali spalić jej dom.

- Po tym, jak o sprawie zrobiło się tak głośno, we wsi jest bezpieczniej - mówi Werner Uliczka, sołtys Smolarni. - Bracia G. przestali wyzywać i zaczepiać ludzi. Prawie wcale nie widać ich na ulicy. Chyba ukryli się w domu i czekają, co się teraz wydarzy.

- Widziałem też, że w domu braci pojawili się policjanci - dodaje Marek Pietruszka ze Smolarni, który jako pierwszy zdecydował się przerwać milczenie w tej sprawie. - Być może pomogła też petycja przeciwko G., którą w minionym tygodniu dostarczyliśmy na komendę. Podpisało ją 50 mieszkańców, czyli właściciele wszystkich domów we wsi...

Mieszkańcy częściej widują także w Smolarni policyjne patrole. Wcześniej radiowozy pojawiały tu rzadko - prawdopodobnie dlatego, że wieś leży około 19 kilometrów od komendy w Krapkowicach.

Problemem jest wciąż sytuacja pani Antoniny. Przez szpary między deskami, którymi zabite są okna w jej domu, przedostaje się zimne powietrze. Tymczasem noce są coraz chłodniejsze.

Od czasu publikacji w nto gminni urzędnicy są obrażeni na dziennikarzy.

Zapytaliśmy w poniedziałek Bronisława Kurpielę, wójta Strzeleczek, czy gminny OPS w końcu pomoże 75-letniej pani Antoninie. Wójt nie chciał jednak rozmawiać z nami telefonicznie. Zażyczył sobie, żeby dziennikarz pojawił się u niego w gabinecie osobiście.

Otwarcie pomoc deklarują za to mieszkańcy Smolarni. Ustalili, że społecznie uporządkują posesję staruszki i naprawią część zniszczeń wyrządzonych przez braci G. Schorowana kobieta nie jest w stanie tego zrobić na własną rękę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska